Nadszedł ten moment w roku, w którym pora zapomnieć o wszelkich porażkach i podliczyć wszystkie sukcesy. Pozwólcie mi podsumować ten rok za pomocą słów, zdjęć, muzyki oraz książek. To było wspaniałe 12 miesięcy. 




Jestem niezmiernie szczęśliwa, że kolejny rok spędziłam dzieląc się swoim szczęściem z moimi przyjaciółkami, które kocham ponad życie- Kinią oraz Moniką. To są już lata przyjaźni, a więź którą budujemy staje się magiczna oraz z każdym dniem silniejsza i lepsza. Każdemu życzę takich ludzi w życiu oraz takich znajomości, nie na chwilę, a na długie lata.

W przyjaźni nie chodzi oto by widywać się codziennie, a oto by pomimo braku spotkań wciąż było tak samo.


Oprócz tego, w tym roku poznałam najlepszych ludzi na świecie. Z ręką na sercu przysięgam, że nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa. Zawsze mówiłam wszystkim, że jestem sobą ale w tym roku byłam sobą bardziej niż kiedykolwiek w moim życiu, są ludzie, którzy sami zrzucą z Ciebie płaszcz, pod którym chowasz prawdziwą twarz.



Dwukrotnie udało mi się spotkać, przytulić, usłyszeć, zobaczyć niesamowitą Margaret, która jest moją ogromną inspiracją. Każde nasze spotkanie jest wyjątkowe. Uwielbiam przebywać wśród ludzi z którymi rozumiem się bez słów- ona jest jedną z nich. Utalentowana, inteligentna, zabawna. Tak długo jak mogę będę ja wspierać, bo wnosi coś nowego do naszego kraju. 


Wydarzenie roku? Tak, mam takie. Był to koncert zespołu The Pretty Reckless, na który pojechałam specjalnie do Berlina. OH, to było coś! Czekałam na ten moment od 5 lat. Słucham TPR od 2009roku. Nie umiem nawet ubrać w słowa jak się czułam... W takich chwilach czujesz, że śnisz, tracisz nad sobą kontrolę bo rzeczywistość staje się zbyt piękna. Na dodatek po koncercie poznałam Taylor Momsen... To jest już w ogóle ponad moje oczekiwania. Krótka rozmowa z idolką + autograf. Nie mogę się doczekać aż wybiorę się na kolejny koncert, bo czegoś takiego nie można przeżyć na co dzień. 



Będąc w Berlinie poznałam niesamowitą rodzinę mieszkają w Niemczech, pochodzącą z Albanii o niesamowitym sercu. Mamy kontakt i zamierzam ich odwiedzić, ponieważ to co dla mnie zrobili było niewiarygodnie piękne. Dodam, że w Berlinie wysiadło mi zdrowie i nie za bardzo umiałam funkcjonować, a oni zaoferowali mi całą swoją miłość, która sprawiła, ze bezpiecznie wróciłam do domu. Dosłownie mam łzy w oczach gdy o tym myślę ale czy to nie jest tak, ze jeśli jesteś dobrym człowiekiem, to trafiasz na takich samym ludzi? Dziękuję.


Głupi to ma szczęście... Zajeżdżam do Poznania, wysiadam z pociągu- tylko po to by się dowiedzieć, że zaraz poznam Maffashion! Chyba nie muszę dodawać, że jest to moja ulubiona blogerka, przepiękna, inteligentna dziewczyna ( o wiele ładniejsza na żywo! ). Uwielbiam ten moment gdy osoba którą się w pewien sposób jarasz okazuje się o wiele fajniejsza na żywo- taka właśnie jest Maff. 


Podobno rzeczy materialne nie powinny cieszyć ale nad tą nie potrafię zapanować. Od lat wyobrażałam sobie posiadanie słynnego iPhone'a, który robi idealne zdjęcia, nie zacina się itp itd- udało się. Muszę przyznać, że to był spontan. Miałam jechać po zwykły, kolejny telefon, wracając zażenowana do domu tata postanowił zamówić mi iPhone'a i tak oto spełniło się moje kolejne marzenie.


Przez pół roku odżywiałam się wyłącznie zdrowo. Prawdopodobnie wrócę pewnego dnia do takiego odżywiania- to był niesamowity eksperyment. Pozbawiłam się wielu toksyn z wnętrza, schudłam 8/9kg.


Rozmowa na skype z Eweliną Lisowską- zdecydowanie moją ulubioną osobą na polskim rynku muzycznym. Uwielbiam to jak ona traktuje fanów, nie zdarzyło mi się jeszcze kiedykolwiek by mnie olała, nie odpisała bądź nie znalazła chwili na rozmowę + miło usłyszeć, że się pyta co się stało gdy nie ma mnie na spotkaniu z fanami + dodaje że jestem bardzo spoko hahaha :) Oj Ewelina. To naprawdę bardzo urocza dziewczyna. Zawsze chciałam usiąść i z nią pogadać, godzinna rozmowa zdecydowanie była spełnieniem marzeń i odpowiedzią na wiele gnębiących mnie pytań. Kocham! :)

Było takie wydarzenie w tym roku do którego nie zamieszczę zdjęcia, ponieważ w ani jednym momencie nie pomyślałam by wyciągnąć telefon, nie chciałam tracić ani jednej sekundy. Bardzo mnie to zmieniło. Otworzyłam oczy, zaczęłam kochać życie bardziej niż kiedykolwiek, zrozumiałam co jest dla mnie ważne, uświadomiłam sobie kim jestem i nauczyłam się żyć na nowo. Dziękuję. 

Uważam, że był to jeden z najlepszych roków w moim życiu.
Dziękuję każdemu kto przyczynił się do uśmiechu na mojej twarzy, kocham Was ponad życie.

Jak na miłośniczkę muzyki przystało, postanowiłam zrobić zdjęcie najlepszych albumów (które nabyłam) wydanych w 2014roku:



W tym miejscu chciałabym wspomnieć o moich największych idolkach ever, czyli zespole The Veronicas. Ile to już lat? 9 w przyszłym roku? Kto by pomyślał, że będąc w tym miejscu dziękuję komuś, kogo tak właściwie poznałam, mam niesamowite szczęście, że osoby, które mnie inspirują są częścią mojego życia. Mogę zawszę się do nich odezwać, spytać o radę, a nawet jeśli nie dokonujemy wymiany zdań, to i tak czuje się szczęśliwa, że ktoś taki istnieje. Może kiedyś uda mi się poznać Hayley Williams oraz Avril Lavigne. Co ja mówię. Na pewno mi się uda. To jest mój cel. To śmieszne jak moja lista marzeń się kurczy... a za chwile błyskawicznie rośnie, bo człowiek bez marzeń jest człowiekiem straconym. Pamiętaj, nie wszystko musi stać się rzeczywistością ale odważ się marzyć, bo tak długo jak marzysz, posiadasz cel w życiu, a to jest najważniejsze, to nasze paliwo. 

_________________________________________________

MÓJ POKÓJ- zdjęcia dla Was. 













Wczoraj skończyłam czytać książkę "Siła", która jest kolejną częścią "Sekretu", gorąco polecam. Za każdym razem gdy kładłam się do łóżka brałam ją w swoje dłonie, a to sprawiało, że zasypiałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Podoba mi się w niej to, jak motywuje, dostałam wiele odpowiedzi na gnębiące mnie pytania, bardzo fajne jest również to, że jest tam mnóstwo cytatów od cenionych ludzi oraz od wyznawców różnych religii z całego świata. Ta książka pokazuje to w co tak bardzo wierzę- nie ważne jakiego koloru skóry jesteś, jaką wiarę wyznajesz, to co się liczy najbardziej, to Twoje serce, jeśli jesteś dobrym człowiekiem, to czeka Cię niesamowita przyszłość.

"Byt, który w Tobie mieszka- prawdziwy Ty- również nie rozpływa się w niebycie. Samo słowo "byt" podkreśla, że nie możesz przestać istnieć. Jesteś istotą wieczna, która tymczasowo pomieszkuje w ludzkim ciele. Gdybyś przestał istnieć, we wszechświecie wytworzyłaby się pustka, w którą wszechświat by się zapadł."

Nic tak bardzo nie poprawia mi humoru, jak stan mojego uduchowienia. Jeśli wiesz dlaczego tu jesteś, to nigdy nie będziesz nieszczęśliwy.



Zacznij kochać siebie!

"Siedząc w udręce oraz ze złamanym sercem jest stratą Twojego cennego czasu. Musisz pogodzić się z każdą decyzją, której dokonałeś podczas swojej podróży, ponieważ w tym momencie jest to decyzja, którą czułeś, że musisz podjąć więc na to zasługujesz najbardziej. Nie można ciągle pytać "A co jeśli zamiast tego zrobiłbym inaczej...", gdzie bym był, kim był był. Siedząc z "co jeśli" jest cierpieniem. To męczarnia. Zaufaj sobie, że będzie lepiej. Miej wiarę. I co najważniejsze... odpuść sobie przeszłość, nie na to zasługujesz. Nie możesz do niej wrócić, ale dopóki tym żyjesz będzie Cię to odciągać od prawdziwie szczęśliwego życia. Odpuść. Zawsze będziesz pamiętał... ale tylko pamiętaj... i odpuść."


Życie nie jest trudne, jest takie jakie je sobie sprawimy. Nie powiecie mi, że jest inaczej, bo nie jest. Jestem człowiekiem tak jak Wy i doświadczyłam siły myśli, jedna mała pozytywna myśl, może zmienić całe Twoje kolejne dni. Tylko Ty posiadasz moc zmienienia swojego życia- użyj jej.

Kochani, pragnę gorąco Was zachęcić do wzięcia udziału w akcji zorganizowanej przez KarmimyPsiaki.pl, która polega na zrobieniu sobie selfie, wrzuceniu na portal społecznościowy z hashtagami #1selfie1posiłek #karmimypsiaki #karmawraca, ważne jest by na selfie trzymać kartkę z napisem "Karma Wraca", w ten sposób pomagamy psiakom w schronisku! Robisz sobie mnóstwo selfie, zrób tym razem jedno z myślą, że tym sposobem jeden pies dobrze się naje i być może to właśnie ratunek na jego przetrwanie. Razem możemy zdziałać więcej #reLOVEution



Mój ulubione zespół The Veronicas właśnie wypuścił klip do utworu 'If you love someone', cóż mam więcej dodać... obejrzyjcie, zdecydowanie utożsamiam się z tym obrazem. Dziewczyny pokazały wszystko to, co Wam próbuję przekazać. Łapcie!





Przez ostatnie kilka miesięcy przeżywałam coś niesamowitego. Doświadczyłam w życiu czegoś, co było moim wewnętrznym pragnieniem. Wszechświat mi to podarował, a ja każdego dnia mu za to dziękowałam. Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek w swoim życiu była tak szczęśliwa, tak bardzo zakochana we wszystkim dookoła mnie. Wewnątrz siebie poczułam niesamowitą dojrzałość, odkryłam swoją drugą osobowość. To niesamowite jak pewne zdarzenia, pewne osoby bądź jedna osoba, mogą zmienić Twoje życie. Najśmieszniejsze jest to, że nigdy nie wiemy kiedy nastąpi w naszym życiu ten moment. Wszechświat nie śpi, on ciągle nad nami czuwa. Powtarzałam już wielokrotnie, że nasze pragnienia nie są spełniane natychmiastowo, one zostaną nam podarowane wtedy gdy jesteśmy na to gotowi bądź po prostu, gdy ma to coś w nas zmienić. Każda osoba którą poznajemy i nawet jeśli ta znajomość nie trwa wiecznie, ona ma nas czegoś nauczyć, przygotować nas na nadejście czegoś, o czym nie mamy w tym momencie pojęcia. Te wspomnienia, które dostałam są tak przepiękne, chciałabym powiedzieć o tym całemu światu ale wiem, że nie każdy zrozumie, nie każdy poczuje to co ja. Gdy coś się kończy, to tak naprawdę nowy początek. Zasługujemy na to by doświadczać, by upadać, a potem unosić się dumnie ponad chmury. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Pragnę Wam wszystkim życzyć byście podczas swojej egzystencji doświadczyli czegoś takiego jak ja, a kiedy to się skończy będziecie wdzięczni za każdą chwile ale szczerze życzę Wam by to jednak trwało wiecznie, wierzę, że TOBIE przypisana jest wieczność. 

I was wondering; what the fuck is wrong with me?
Why I'm so nervous everyday when I'm without you?
Now I know.
For the first time in my life I had something to lose.
And I lost it.



Cześć kochani, ponownie wracam z nowym wpisem pełna inspiracji. Może ktoś z Was zauważył moje wywody na facebooku, postanowiłam rozpisać się na ten temat ponieważ nie daje mi on spokoju. Całe swoje niezbyt długie życie chodziłam z podniesionym niewidzialnym środkowym palcem do tych, którzy wiedzieli lepiej jak mam żyć. Jestem osobą, która chodzi na zakupy sama, nie pyta innych o radę, bo to ja wiem, co mi się podoba, a co nie. Nigdy nie zrozumiem osób, które biorę koleżankę i się jej radzą. Ubierasz się dla siebie czy dla niej? Ona odpowie "to jest ok" na to, co ona by założyła, a jesteście przecież dwoma innymi osobami. Get a life! Uwielbiam ludzi, rozmowy z nimi, przebywanie z nimi ale nienawidzę gdy ktoś mi mówi, co powinnam w sobie zmienić, jak powinnam się ubierać, czego nie powinnam mówić, jeśli ktoś przekroczy tę linię- prawdopodobnie będzie trudno mi się ponownie do tej osoby odezwać, ponieważ nie potrafię cieszyć się życiem z kimś, kto z chęcią wiele by we mnie zmienił.



Każdy z nas ma swoje własne priorytety, w moim życiu jest to: Muzyka, Moda (grunge) oraz Kraje Anglojęzyczne. Rzuciłam teraz tylko hasła ale wyobraźcie sobie mnóstwo myślników do poszczególnego słowa,  a następnie cele, jakie chciałabym osiągnąć w danym kierunku.

Pamiętajmy o tym, że wszystko w naszym życiu jest pożyczone- prawo Karmy. Im więcej dobrego od siebie dajesz innym, tym więcej na tym zyskasz. Z karmą to jest tak, że ona wraca błyskawicznie lub za kilka lat ale zawsze wraca więc jeśli robisz coś złego z premedytacją, kiedyś zaczniesz tego żałować. 

Tak długo jak oddycham na tej planecie, będę walczyć o ludzkie prawa, o szczęście innych, ten blog bardzo mi pomaga w poruszaniu wielu istotnych rzeczy, a Wy to czytacie, prosicie o więcej, widzę dzięki Wam, że jest sens. Czasami mam dni gdy spamuje tym linkiem jak opętana ale wiem, że ten kto zajrzy, wyjdzie stąd z uśmiechem. Prosiłabym, żebyście w komentarzach lub na asku napisali mi jakie tematy mam poruszyć w przyszłości. 

Miłego dnia! Dzisiaj wybierz bycie sobą. 



Moje portale społecznościowe:

 
 
Kochani, czym ja bym była bez Was? Zapewne żyłabym w pewnym stopniu niespełniona, spełniliście moje marzenie, zawsze chciałam być inspiracją i wiem, że dla wielu z Was jestem. To cudownie gdy się coś robi, w dużej mierze dla siebie, a zaczynają to doceniać inni ludzie.
 
Pewnie jesteście ciekawi co tam nowego u mnie, otóż mam wrażenie jakbym zaczęła nowe życie ale nie, to nie jest nowe życie, ja po prostu ciągle się realizuje, spełniam swoje marzenia oraz ciągle postawiam sobie nowe cele. Bardzo zmieniło się moje otoczenie, mam mnóstwo nowych znajomych, ponieważ wielu wyjechało za granicę, do pracy, na studia. Ja zostałam ale wiem, że tak miało być, ciągle trwa remont mojego domu ale to tylko dlatego że ma być idealnie- uwierzcie mi, tak jest. Tylko profesjonalista potrafi się w pełni poświęcić sztuce. Chciałabym Wam powiedzieć jakie są moje cele na ten i następny rok aczkolwiek pewnie niektórzy już to zauważyli- nie lubię mówić o czymś, co się jeszcze nie wydarzyło.
 


 
 
KARMA. Tak bardzo wierzę w tę su*ę. Ona naprawdę ma dwa oblicza, dobre i złe. Zawsze będzie dla Ciebie taka, na jaką zasłużyłeś. Aktualnie mam grypę, zaczęłam się źle czuć już w sobotę rano, wiedziałam, że nie pojadę na koncert Margaret, nie miałam z kim oraz czym, wieczorem dostałam wiadomość od kumpla, że zbiera ekipę i jedziemy- moja mina była niewyobrażalna, haha. Wiedziałam, że po prostu tak miało być, pojechałam z gorączką, spotkałam się z koleżanką z dawnych lat po czym, po koncercie powiedziałam: "Chodź na backstage, spotkamy
się z Tonią", ona na mnie spojrzała wzrokiem typu "Haha, jasne, bo nas wpuszczą na backstage.", moje nastawienie było pozytywne, ochroniarz był dla mnie przemiły chociaż nie na tyle by wpuścić mnie do samej Toni, dla mojej koleżanki był szorstki (dlaczego? bo ona tego oczekiwała= podświadomość) gdy na chwilę uchyliły się drzwi, to powiedziałam "HEJ Tonia!!" *pomachałam*, oczywiście Gosia mnie poznała, zaczęła mówić o naszym spotkanie w Kaliszu oraz o akcji Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki, zachęcała mnie bym częściej wpadała na koncerty, podpisała płytę, zrobiłyśmy selfie, przybiłyśmy piątkę i pojechałam sobie do domu. W życiu NIE MA granic. To Ty sam je ustalasz. Nie wierzyłam w to, że ochroniarz mnie źle potraktuje, nie wierzyłam w to, że Tonia mnie nie zauważy- przyciągnęłam wszystko co miałam w głowie. This is your fucking life man.
 
Ludzie często mówią "heh, jak Ty to robisz, że ta i ta osoba Cię pamięta?", mi nie zależy na zdjęciu, jeśli kogoś lubię, to chcę zobaczyć jaką jest osobą. Nie mam zdjęcia z Taylor Momsen ale mam wspomnienia, dotknięcie mojej twarzy, powiedzenie mi, że jestem piękna i urocza, jej zdziwienie gdy powiedziałam parę słów, których przeciętny fan o niej nie wie... Kiedyś byłam inna. Jarałam się przemysłem muzycznych więc chciałam mieć zdjęcie z każdą znaną osobą, dziś zależy mi tylko na rozmowie z tymi których kocham. Ta lista nie jest krótka ale przypomnę się, najbardziej cenię: Ewelinę Lisowską, Margaret, LemON, Paramore, The Veronicas, The Pretty Reckless, Avril Lavigne ale do wielu osób mam sentyment, bo byli kiedyś moimi idolami np. Tokio Hotel, Alexz Johnson i wiele, wiele innych. Zaczęłam tak bardzo układać swoje życie, powinnam za bardzo o tym wszystkim nie myśleć ale hej, lubię mieć wszystko poukładane, taka jestem.
 
Lubię patrzeć jak się zmieniam, ostatnio zauważyłam, że jedyna rzecz jaka się we mnie nie zmienia- to rock'n'roll, cały czas w głębi duszy czuję powiązanie z rockową muzyką, ciemnymi kolorami, stylem grunge, to naprawdę kocham *pokłony*.
 
Spełniajcie się, wyjmijcie kartkę i zacznijcie pisać o tym, co jest dla Was ważne, co Was uszczęśliwia, czego chcielibyście się pozbyć, a co byście chętnie dodali do Waszego życia.
 
Tak długo jak WY będziecie mnie inspirować, ja będę tutaj, próbować zrobić to samo dla Was.
 
We're one,
cheers.
 
 
Koło się zatoczyło, ono ma już w zwyczaju to robić, po bólu przyszła niesamowita przyjemność, potocznie przez ludzi nazywana "szczęściem", dlatego ja wierzę, że zawsze burza zwiastuje lepsze dni.
 
Kończy nam się jesień, kolorowe liście znikają każdego kolejnego poranka, minęło 'Halloween", które tak bardzo uwielbiam, a w tym roku go nie świętowałam, życie to ciąg zmian, nigdy nie wiemy, jak potoczy się nasze jutro, ciągle czekamy na coś, mając wyobrażenie tego czegoś ale czy nie zauważyliśmy, że nasza idea nigdy się nie sprawdza? Zawsze jest inaczej ale czy byłoby dobrze gdyby było tak jak my tego chcemy?
 
Otwórz swój umysł- przyciągnij to o czym marzysz ale nie oczekuj, że to zdarzy się zaraz, bo to może przyjść za kilka tygodni, miesięcy, lat, w kompletnie innej formie.
 
Stosuję siłę przyciągania w swoim życiu tak naprawdę od momentu w którym zaczęłam myśleć- czyli od zawsze. Ty też ją stosujesz, nawet jeśli nie masz o tym pojęcia. Pomyśl, czy miałeś taką sytuację, że o czym marzyłeś, a po jakimś czasie to się stało? Bądź czegoś bardzo nie chciałeś i to również się wydarzyło? Widzisz, działasz, tak samo jak ja, po prostu mniej świadomie.
 
Gdy nauczysz się przyciągać świadomie, Twoje życie się zmieni, będziesz podchodził do wszystkiego z rozsądkiem- nauczysz się kochać bezwarunkowo.





Pomimo wylania tysiąca słów na papier, pokazania ich milionom ludzi, nikt nigdy nie odkryje, co tak naprawdę może kryć się w tej osobie, "prawda oparta na wielu kłamstwach". Dziś uświadomiłam sobie, że niektóre osoby zaczynają wierzyć we własne kłamstwa, żyją w swoim świecie fantazji, zarażając tym innych. Trują nas. Są niczym najgorsza trucizna. Wiesz, to tak jakby właśnie spełniło się Twoje największe marzenie, a po tym wymazano Ci pamięć, czujesz, że coś ważnego się wydarzyło ale nie potrafisz dotrzeć do tego, o co krzyczy Twoja dusza. Kroczysz przez życie z pustką, opaską na oczach, żyjesz w niewiedzy, a ta niewiedza potrafi się zwiększać, tak wiele razy jak wpadniesz ponownie w otchłań kłamstw, które z pozoru malują drogę do szczęścia.
 
Czym byłoby życie bez smutku? Czym byłoby życie bez bólu? W największej trwodze powstały najpiękniejsze rzeczy. Czerń nie bez powodu jest tak głęboka i piękna. Czarno białe filmy nie bez powodu mają w sobie tyle magii. Uśmiech pochodzący z twarzy, której oczy wylały tyle łez jest czymś najpiękniejszym więc odpowiedź na moje pytanie- czym byłoby życie bez smutku?
 
Wszechświat, on chce równowagi, sprowadza nas na dno, tylko po to, by za chwilę posadzić nas na szczycie, nie zrozumiem jego planu ale wiem, że tak wygląda jego metoda. Nikt nie doceniłby szczęścia, nie zaznając smutku.
 
 




Prawię miesiąc bez żadnego wpisu ale jestem żyję i nadal zamierzam Was inspirować. Po pierwsze, nie dajcie się tej złej pogodzie, wiem, przyszła jesień, jest mi już tak zimno ale walczę. Piszę właśnie do Was spod ciepłej kołdry, mam ochotę na gorącą czekoladę ale wolę pozostać pod ciepłą przestrzenią.



Jesień, przy dzisiejszej rozmowie z mamą poruszałam jej temat, nawiązałam do depresji, ponieważ wszystko stało się takie ponure ale halo. To nie byłabym ja, gdybym się załamała. Zawsze myślę o rzeczach pozytywnych, o czymś co sprawi, że będę podekscytowana kolejnym porankiem, a więc nie mogę się doczekać pomarańczowych liści, słonecznych dni, spacerów z psem buszującym w tych liściach, długich seansów filmów z ciepłą czekoladą w ręku. W sumie, nie wiem jak to będzie, skoro od czwartku w końcu zaczynają remontować mój pokój, wiem, pisałam o tym miesiąc temu ale zaczęli od łazienki, potem kuchnia i właśnie poprawiają łazienkę, już ostatki! W końcu przyszła pora na moje cztery ściany. Jestem bardzo podekscytowana, mam pewien projekt więc pozostaje mi czekać na efekt końcowy.



Wiem, że wielu z Was pyta o szkołę, otóż zostaję w Ostrowie, jak na razie biorę sobie gap year. Zamierzam korzystać i to dużo. Muszę wypełnić portfel grubymi banknotami i wyruszyć w tour po koncertach!
 
Kochani, do przemysłu muzycznego powróciły dwa moje ulubione zespoły. Jestem tym faktem bardzo podekscytowania, obczajcie ich nowe teledyski!

 

Zgaduję, że w gronie swoich czytelników mam osoby, które wyróżniają się z tłumu, nie idą za tym co modne, kombinują z modą i czasami zwracają na siebie wzrok przechodnich lub słyszą nawet od dobrych znajomych słowa "Co to za buty?" "Co to za kurtka?", mniej więcej takie pytania zdarza mi się słyszeć.
 
Bzdurą jest to, że w galerii nie da się dobrze ubrać. Większość moich ubrań pochodzi z galerii "Ostrovia", która znajduje się w moim mieście. Kupuję również przez internet, w lumpach oraz małych lokalnych sklepach. Kompletnie nie zależy mi gdzie coś kupię- chcę żeby to pasowało do mnie.
 
Jeszcze niedawno chciałam zmienić swój styl, naszła mnie ochota na to, by przerzucić się na kolorowe barwy, stać się bardziej kobieca, bo już "wypada". Był to najgorszy eksperyment w moim życiu, stwierdzam, że jeśli coś z nami nie współgra- wyglądamy w tym źle oraz nasze samopoczucie jest złe. Uwielbiam buszować po sklepach i po czasochłonnym szukaniu znaleźć coś, co odpowiada mojej duszy. To nie jest łatwe, jestem wybredna, mam pewien styl, który określam "grunge", może nie tyle, że określam ale jeśli miałabym nadać etykietkę swojej garderobie, to właśnie tak by ona brzmiała. Uwielbiam fakt, że rzadko się spotykam z osobnikami, które mają akurat na sobie, to samo co ja. Cudowne uczucie być w pewnym sensie oryginalnym, samemu tworzyć modę.
 
 
Spotkałam się z różnymi komentarzami odnośnie creepersów oraz a'la czarnych martensów, pewien facet spytał, czy chcę iść do wojska. Ugh, w tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy on może zmierza do sklepu po nowy mózg, jak wymienią, to może tym razem zacznie działać.
 
Tym wpisem chciałabym Was zainspirować do tego, by być sobą. Jeśli nie lubisz się wyróżniać- nie rób tego. Jeśli lubisz nosić różowe rzeczy- zrób to. Jeśli jesteś metalem- bądź nim. Jeśli jesteś czymś, czego nie potrafisz zdefiniować- OK!
 
 
 
Wyobraź sobie, że jesteś taką siłą, która o wszystkim decyduje. A teraz, wyobraź sobie, że ustalasz normy, co jest w porządku, a co nie. Weź kartkę, zapisz to, kim tak naprawdę chciałbyś być, jak najbardziej lubisz się ubierać, wypisz ulubione kolory, marki, osoby, których styl Cię powala na kolana, małymi kroczkami będziesz czuł się spełniony... Życie bez barier jest drogą do szczęścia.
 
Już dziś, zacznij być szczęśliwy.
 
 
 
 
 
 
Cześć wszystkim.
 
Zaraz uciekam zaszyć się w książkę, a następnie lecę spotkać się ze znajomymi. Aktualnie mam remonty w całym domu i muszę przyznać, że strasznie mnie one pochłonęły. Jestem w szoku, jak bardzo zaangażowałam się w projektowanie moich nowych 4 ścian. W końcu chcę mieć miejsce, które będzie odpowiednikiem tego, jak się czuję, chcę mieć przestrzeń, w której kompletnie się wyciszę, do której będę wracać z uśmiechem na twarzy. Ostatni raz miałam remont w pokoju w 2008 lub 2009 roku więc jako 13-14latka, nie miałam zbyt wiele do gadania, teraz każdy detal, jest wybierany przeze mnie. Dodam kilka zdjęć pokoi, z których zdecydowanie czerpię inspirację.
 
 
 
 
Niestety remont wydaje się być dość prosty ale będzie to długi proces, ponieważ nie tylko moje pomieszczenie jest odnawiane, po zakończeniu obiecuję, że wrzucę zdjęcia.
 
Oprócz tego, niedawno byłam na sesji zdjęciowej wykonanej przez Artura Zarembę. Ostatnimi czasy, bardzo zakochałam się w modzie, nienawidziłam spódniczek, a teraz przy dobrej kombinacji- pokochałam je. Stworzyłam swój mini-rockowy zestaw, a kolega porobił mi kilka zdjęć:
 
 
 
 
 
 
Podoba Wam się w ogóle ta stylizacja? Z góry mówię, że nie zamienię swojego bloga w fashion coś tam, nie biegam na sesje zdjęciowe, po prostu od czasu do czasu coś wrzucę
 
Sweterek- H&M
Bluzka- H&M
Krzyż- New Yorker
Spódniczka- Unknown
Buty- Deezee.pl
Torebka- Deichman
 
Jestem dzisiaj w takim miejscu, że wszystko napędza mnie do działania, czuję się bardzo spełniona, szczęśliwa, wiem, że mogę wszystko.
 
Tak się cieszę, że nie muszę za chwilę wracać do szkoły, nareszcie mogę się realizować, mam dużo planów ale o tym powiem, jak doprowadzę je do skutku.
 
Zacznę od tego, że wygrałam SKYPE z Eweliną Lisowską. Tak, moją największą idolką z Polskiego rynku muzycznego. Zgłosiło się 1,500 tysięcy osób... a wygrałam ja i 3 inne osoby.
 
 
 
Obudziłam się w nocy, z powodu silnego bólu brzucha, a mam taki dziwny nawyk, że jak nie mogę spać, to chwytam za telefon i buszuję po internecie, oczywiście weszłam na facebooka by zobaczyć czy mam jakieś nowe wiadomości, no i tak- miałam, wiadomość o wygranej od samej Eweliny Lisowskiej. Uwierzcie mi, że wstałam po tabletki, obudziłam mamę, i tak przez godzinę nie spałam, tylko się cieszyłam. Poszłam spać jakoś po 6:00 rano i po obudzeniu nadal żyłam tą szczęśliwą chwilą.
 
Skype z Ewelą odbył się wczorajszą późną porą, trwał pełną godzinę. Myślę, że zadałam wszystkie możliwe pytania, wiele się dowiedziałam, cytuję Ewelinę "Jak tylko przeczytałam Twoją wiadomość, wiedziałam, że musisz wygrać." lub "Bardzo dobrze Cię pamiętam z naszego pierwszego spotkania, a oprócz tego, Twoja twarz zawsze mi gdzieś miga w komentarzach itd."
 
Cóż, byłam kompletnie oszołomiona tą całą sytuacją, największą niespodzianką jest to... że puściła mi nowy singiel. Jest świetny, ja już jestem w nim zakochana, wiem, że wszyscy go pokochacie.
 
Jest tyle rzeczy, którymi się ze mną podzieliła ale myślę, że nie o wszystkim powinnam tutaj mówić, dodam tylko, że The Nurth na pewno powróci więc ja się ogromnie z tego cieszę. Przekazałam jej listy od fanów, obiecała, że przeczyta.
 
Uważam, że jest to bardzo ciepła osoba, kompletnie nie gwiazdorzy, rozmawiało mi się z nią, niczym z koleżanką, poruszyłyśmy różne tematy więc było ciekawie. Nie liczyłam na to, że tak bardzo się przede mną otworzy, myślałam, że zachowa jakiś dystans, że o życiu prywatnym kompletnie nie porozmawiamy ale było inaczej. Po tej rozmowie zmieniłam do niej stosunek, lubię ją jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chcę jechać na jakiś koncert i oczywiście zlot.
 
Cieszę się, że mamy kogoś takiego w Polsce, ona jest skarbem.
 
 
 
SPEŁNIAJCIE MARZENIA, moja lista dosłownie się kurczy, ponieważ ciągle coś z niej wykreślam i obok piszę "spełnione", tak szczerze, to tylko w mojej głowie, bo nie mam listy fizycznej.
 
Ściskam wszystkim! Zapraszam na moje portale społecznościowe:
 
 
Cześć miśki. Posty tutaj pojawiają się tak rzadko, że aż mi głupio ale przynajmniej gdy już wracam, to mam dla Was wiele wspaniałych wiadomości.
 
Może zacznę od tego, że po raz kolejny spełniło się moje marzenie. Odkąd sięgam pamięci, zawsze byłam zakochana w produktów Apple. Wszystko tej firmy wygląda tak estetycznie, a na dodatek nic się nie tnie, jest dużo pamięci itd. itp. Powoli kończy mi się umowa z jedną beznadziejną firmą i przeniosłam się do tej pomarańczowej, która przywitała mnie genialną ofertą. Na samym początku nastawiłam się na telefon L90, super dane techniczne więc chciałam dopłacić to kilka stówek i mieć dobry telefon, jednak chcieli za niego o wiele więcej niż oczekiwałam ( to jeszcze było w tej starej sieci komórkowej, myślałam, że zostanę u nich i przedłużę umowę...) więc wyśmiałam ich i poszłam do konkurencji, jestem okrutna. Tata zrobił mi taką niespodziankę........................i kupiliśmy iPhone. Takie #yolo a co tam. Jestem ogólnie w niebie. Jak na razie to z każdym dniem podoba mi się coraz bardziej.
 
 
Od razu wpadłam w szał i szukałam różnych casów... Jeden już zamówiłam ale idzie z Hong Kongu więc trochę to potrwa- na pewno się nim pochwalę jak go dostanę ale kochani...
 
Dostałam w "prezencie" prześliczny case od firmy ZO-HAN.
Jest plastikowy ale BOGU dzięki, że zrobili go matowym!! Super grafika, jestem tak zachwycona, że jak na razie to nie zamierzam go ściągać... Więc polecam. Produkują do iPhone i Samsunga.
 
 
Oprócz tego zrobiłam to, na co miałam ochotę od około pół roku. Na początku zajarałam się fryzurą Poziom ale to za szybko by ściąć się na aż tak krótko więc się wahałam, potem zaczęłam oglądać serial Pretty Little Liars i stało się, Ashley Benson- pokochałam jej fryzurę. Zdecydowałam, że to jest to, pobiegłam do fryzjera, a w trakcie obcinania, przysięgam, że cała się trzęsłam, dziś tak bardzo się sobie podobam, że nie chce w tym momencie długich włosów, a jedynie coraz to krótsze.
 
Zresztą, czy dziewczyny w krótkich włosach nie są seksowne? Ashley Benson, Poziom, Ruby Rose, Hayley Williams, Miley Cyrus, Kathryn Prescott, Iza Jaszczyszyn... ah ideały.
 
 
Może brzmię jak zacięta płyta ale dochodzę do wniosku, że lepiej żałować, tego co się zrobiło, niż tego co się nie zrobiło.
 
Moje życie nabiera barw z każdym dniem.
 
Oprócz tego, wzięłam się za ogromne porządki... Mam do sprzedania ponad 62 rzeczy! Jeśli macie ochotę na trochę ciuchów w stylu rock/grunge/vintage zapraszam:
 
 
Jeśli nie macie konta na vinted- piszcie do mnie na fejsa! Przez te moje przerwy w pisaniu, piszę dość chaotycznie, miejmy nadzieję, że zrozumiale.
 
Przesyłam go każdego dawkę pozytywnej energii dzióbki.
 
 
Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.