Podsumowanie roku 2014 + mój nowy pokój

/
0 Comments
Nadszedł ten moment w roku, w którym pora zapomnieć o wszelkich porażkach i podliczyć wszystkie sukcesy. Pozwólcie mi podsumować ten rok za pomocą słów, zdjęć, muzyki oraz książek. To było wspaniałe 12 miesięcy. 




Jestem niezmiernie szczęśliwa, że kolejny rok spędziłam dzieląc się swoim szczęściem z moimi przyjaciółkami, które kocham ponad życie- Kinią oraz Moniką. To są już lata przyjaźni, a więź którą budujemy staje się magiczna oraz z każdym dniem silniejsza i lepsza. Każdemu życzę takich ludzi w życiu oraz takich znajomości, nie na chwilę, a na długie lata.

W przyjaźni nie chodzi oto by widywać się codziennie, a oto by pomimo braku spotkań wciąż było tak samo.


Oprócz tego, w tym roku poznałam najlepszych ludzi na świecie. Z ręką na sercu przysięgam, że nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa. Zawsze mówiłam wszystkim, że jestem sobą ale w tym roku byłam sobą bardziej niż kiedykolwiek w moim życiu, są ludzie, którzy sami zrzucą z Ciebie płaszcz, pod którym chowasz prawdziwą twarz.



Dwukrotnie udało mi się spotkać, przytulić, usłyszeć, zobaczyć niesamowitą Margaret, która jest moją ogromną inspiracją. Każde nasze spotkanie jest wyjątkowe. Uwielbiam przebywać wśród ludzi z którymi rozumiem się bez słów- ona jest jedną z nich. Utalentowana, inteligentna, zabawna. Tak długo jak mogę będę ja wspierać, bo wnosi coś nowego do naszego kraju. 


Wydarzenie roku? Tak, mam takie. Był to koncert zespołu The Pretty Reckless, na który pojechałam specjalnie do Berlina. OH, to było coś! Czekałam na ten moment od 5 lat. Słucham TPR od 2009roku. Nie umiem nawet ubrać w słowa jak się czułam... W takich chwilach czujesz, że śnisz, tracisz nad sobą kontrolę bo rzeczywistość staje się zbyt piękna. Na dodatek po koncercie poznałam Taylor Momsen... To jest już w ogóle ponad moje oczekiwania. Krótka rozmowa z idolką + autograf. Nie mogę się doczekać aż wybiorę się na kolejny koncert, bo czegoś takiego nie można przeżyć na co dzień. 



Będąc w Berlinie poznałam niesamowitą rodzinę mieszkają w Niemczech, pochodzącą z Albanii o niesamowitym sercu. Mamy kontakt i zamierzam ich odwiedzić, ponieważ to co dla mnie zrobili było niewiarygodnie piękne. Dodam, że w Berlinie wysiadło mi zdrowie i nie za bardzo umiałam funkcjonować, a oni zaoferowali mi całą swoją miłość, która sprawiła, ze bezpiecznie wróciłam do domu. Dosłownie mam łzy w oczach gdy o tym myślę ale czy to nie jest tak, ze jeśli jesteś dobrym człowiekiem, to trafiasz na takich samym ludzi? Dziękuję.


Głupi to ma szczęście... Zajeżdżam do Poznania, wysiadam z pociągu- tylko po to by się dowiedzieć, że zaraz poznam Maffashion! Chyba nie muszę dodawać, że jest to moja ulubiona blogerka, przepiękna, inteligentna dziewczyna ( o wiele ładniejsza na żywo! ). Uwielbiam ten moment gdy osoba którą się w pewien sposób jarasz okazuje się o wiele fajniejsza na żywo- taka właśnie jest Maff. 


Podobno rzeczy materialne nie powinny cieszyć ale nad tą nie potrafię zapanować. Od lat wyobrażałam sobie posiadanie słynnego iPhone'a, który robi idealne zdjęcia, nie zacina się itp itd- udało się. Muszę przyznać, że to był spontan. Miałam jechać po zwykły, kolejny telefon, wracając zażenowana do domu tata postanowił zamówić mi iPhone'a i tak oto spełniło się moje kolejne marzenie.


Przez pół roku odżywiałam się wyłącznie zdrowo. Prawdopodobnie wrócę pewnego dnia do takiego odżywiania- to był niesamowity eksperyment. Pozbawiłam się wielu toksyn z wnętrza, schudłam 8/9kg.


Rozmowa na skype z Eweliną Lisowską- zdecydowanie moją ulubioną osobą na polskim rynku muzycznym. Uwielbiam to jak ona traktuje fanów, nie zdarzyło mi się jeszcze kiedykolwiek by mnie olała, nie odpisała bądź nie znalazła chwili na rozmowę + miło usłyszeć, że się pyta co się stało gdy nie ma mnie na spotkaniu z fanami + dodaje że jestem bardzo spoko hahaha :) Oj Ewelina. To naprawdę bardzo urocza dziewczyna. Zawsze chciałam usiąść i z nią pogadać, godzinna rozmowa zdecydowanie była spełnieniem marzeń i odpowiedzią na wiele gnębiących mnie pytań. Kocham! :)

Było takie wydarzenie w tym roku do którego nie zamieszczę zdjęcia, ponieważ w ani jednym momencie nie pomyślałam by wyciągnąć telefon, nie chciałam tracić ani jednej sekundy. Bardzo mnie to zmieniło. Otworzyłam oczy, zaczęłam kochać życie bardziej niż kiedykolwiek, zrozumiałam co jest dla mnie ważne, uświadomiłam sobie kim jestem i nauczyłam się żyć na nowo. Dziękuję. 

Uważam, że był to jeden z najlepszych roków w moim życiu.
Dziękuję każdemu kto przyczynił się do uśmiechu na mojej twarzy, kocham Was ponad życie.

Jak na miłośniczkę muzyki przystało, postanowiłam zrobić zdjęcie najlepszych albumów (które nabyłam) wydanych w 2014roku:



W tym miejscu chciałabym wspomnieć o moich największych idolkach ever, czyli zespole The Veronicas. Ile to już lat? 9 w przyszłym roku? Kto by pomyślał, że będąc w tym miejscu dziękuję komuś, kogo tak właściwie poznałam, mam niesamowite szczęście, że osoby, które mnie inspirują są częścią mojego życia. Mogę zawszę się do nich odezwać, spytać o radę, a nawet jeśli nie dokonujemy wymiany zdań, to i tak czuje się szczęśliwa, że ktoś taki istnieje. Może kiedyś uda mi się poznać Hayley Williams oraz Avril Lavigne. Co ja mówię. Na pewno mi się uda. To jest mój cel. To śmieszne jak moja lista marzeń się kurczy... a za chwile błyskawicznie rośnie, bo człowiek bez marzeń jest człowiekiem straconym. Pamiętaj, nie wszystko musi stać się rzeczywistością ale odważ się marzyć, bo tak długo jak marzysz, posiadasz cel w życiu, a to jest najważniejsze, to nasze paliwo. 

_________________________________________________

MÓJ POKÓJ- zdjęcia dla Was. 













Brak komentarzy:

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.