Czuję jakbym narodziła się na nowo, a gdzieś daleko w tyle zgubiłam dawną siebie. Jakie to uczucie?Jestem zmieszana. Każdego dnia poznaje swoją nową twarz. Teraz rozumiem dlaczego innych ludzi zmienia przeprowadzka bądź nowe towarzystwo- wszystkie takie chwile kształtują nasz charakter, dzięki temu wiemy jacy naprawdę jesteśmy, czemu ulegniemy, a kiedy potrafimy być asertywni.
 
Jestem ogromnie ciekawa dalszych etapów swojego życia, zwłaszcza, że z kolejnym krokiem wchodzę na coraz to głębszą wodę ale przecież- nie ma ryzyka, nie ma zabawy, a ja się dobrze bawię od samego czerwca, wtedy to wszystko się zaczęło i spirala nie ma końca.
 
 
Dziś jedyne czego potrzebuję to wiatr, który będzie wiał pod moje skrzydła bym mogła wznieść się wyżej.
 
 
Nie pozwólcie by cokolwiek Was powstrzymało. Tak wiem, jest ciężko wyjść z cienia, kiedy nikt nie okazuje Wam wsparcia, ale ja go nigdy nie miałam. Odkąd pamiętam moje marzenia, plany, cele były uważane za nieosiągalne, mówiłam o tym głośno ale nikt nie brał mnie na serio. Tak jakbym lała wodę. Śmieszny jest fakt, że połowę tego co chciałam osiągnęłam, a po całą resztę wciąż zmierzam z samymi sukcesami.
 
Nie porównuj się do innych, a przede wszystkim nie patrz na to, ze ktoś ma lepiej bądź gorzej. Jesteś samodzielną jednostką, która odpowiada za siebie. Historie innych mają nas uczyć ale nie powinny wzbudzać w nas skrajnych emocji. Nikt oraz nic nie jest w stanie zmienić naszego planu życiowego oprócz nas samych. Działaj, upadaj, powstawaj, walcz. Nawet jeśli najbliższa Ci osoba spojrzy w Twoje oczy i powie- NIE UDA CI SIĘ- wstań, obróć się i powiedz- NO TO PATRZ.
 
 
Żałuję, że tak długo stawiałam granice, które istniały wyłącznie w moim umyśle.
 
 
Jeszcze parę miesięcy temu chciałam cofnąć czas. Mieć czyste konto, serce. Czułam się brudna, upokorzona, bez planów na życie, mówiłam- straciłam rok swojego życia.
 
Uważałam, że bycie ciągle zajętym jest niefajne, a posiadanie dużo wolnego czasu zwłaszcza na imprezy jest naprawdę świetne. Co prawda- wszyscy mi zazdrościli, ale ja nie zauważyłam tego jak wiele błędów popełniam, a nikt nie raczył mnie z tego wyciągnąć.
 
 
Już nigdy więcej nie będę kurczowo trzymać się czegoś co jest nieprawdziwe.
 
 
Dzisiaj łączę mieszkanie w dwóch miastach, pracę, szkołę, przyjaźnie oraz inne relacje, udaje mi się ale czasem jedyne o czym marze (w tym momencie też tak jest!) to moje łóżko oraz sen. Zakochałam się w życiu na nowo, oczywiście to Wy znacie mnie oraz moje myśli doskonale i nigdy nie było inaczej ale zmieniły się moje priorytety przez wkroczenie w inny świat. Obudziłam w sobie nową osobowość, którą na nowo kształtuje, co uwierzcie mi- łatwych nie należy.
 
Pragnę spełniać siebie, swoje marzenia i nadal dążyć do wyznaczonych przez siebie celów. Nie było łatwo, upadać i wstawać, wyjść z klatki do dżungli. Mówiłam sobie "nie dam rady" ale w głębi serca to było to czego skrycie pragnęłam. Od kilku miesięcy wiem, że czekałam na ten moment całe swoje życie i nigdy nie przestanę być wdzięczna osobie, która otworzyła me oczy.
 
 
Każdy z nas rodząc się dostaje wolną wolę, a tak mało z nas jej używa.
 
Nigdy nie wiadomo, kiedy to właśnie Was odwiedzi jakaś dobra dusza, która zmieni całe Wasze życie w niesamowity, niekończący się raj. Głęboko wierzę w to, że każdy posiada przyznaczoną, a nawet przeznaczoną sobie taką osobę, ona nie pozwoli Wam upaść- jedynie przeklei z powrotem Wasze skrzydła i na nowo nauczy latać.
 
Namaste.
Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.