Powiedźcie mi dlaczego nie patrzyłam na świat w taki sposób, w jaki robię to teraz?  Odkąd znowu wróciłam do pozytywnego myślenia, to same dobre rzeczy są mi wręcz rzucane do stóp. Tylko ten kto tego nie praktykuje, powie "Gadasz bzdury"- spróbuj, a się przekonasz.

Lubię pisać o tym co się dzieję wokół mnie, dziś jedna z moich znajomych poruszyła temat:

Nie jestem zbyt dobra w utrzymywaniu stałych relacji, ludzie to zauważają.
 
 

Jestem takiego zdania, że życie to podróż, ludzie pojawiają się w trakcie niej oraz znikają w bardzo szybkim tempie ale każdy z nich miał coś wnieść do naszego życia, złego lub dobrego, a my powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski i na tej podstawie budować swoje dalsze plany, a być może zmieniać swoją osobowość. Pamiętam jak trudno było mi zapomnieć o kimś, kto spędzał ze mną więcej czasu, ah te dramaty w podstawówce gdy kończyła się "przyjaźń na całe życie". Takie epizody tylko mi uświadamiają, że życie to ludzie, bez nich świat by nie istniał, w trakcie naszej podróży pojawi się wiele różnego rodzaju osobników, oni będą się pojawiać i znikać, pewnie garstka z nich zostanie na dłużej ale czy ktokolwiek zostanie na zawsze?
 
 

Jeśli spotkasz kogoś z kim będziesz mógł dzielić resztę swojego życia i będzie to osoba, która sprawi, że każdy poranek będzie kolejnym szczęśliwym dniem- jesteś szczęściarzem! Zbyt wielu ludzi boi się poczekać na tego idealnego osobnika i są z ludźmi, którzy po prostu zapychają ich czas oraz odganiają poczucie samotności. Tak wielu moich znajomych tkwi w takich związkach od kilku lat! Zastanawiają się: "Czy ja go/ją kocham? Czy po prostu nie chce być sam/a?". To smutne. Tracić swój cenny czas na myślenie, czy tkwimy w czymś, co ma dla nas jakiekolwiek znaczenie.
 
 
 
Myślę, że trudno zrozumieć takie osoby jak ja, które cieszą się z małych rzeczy, mają tak duże marzenia, że są przerażeni tym jak dojdą do celu ale i tak do niego lgną. Jeśli jesteś nieszczęśliwy gdy jesteś sam, będziesz również nieszczęśliwy będąc w związku, naucz się żyć ze sobą, a potem zacznij się tym dzielić z kimś innym. Przyznam, że wśród moich znajomych mam parę, którą nazywam "relationship goals", ich związek jest czymś niesamowitym, bije od nich pozytywna energia, szczęście, miłość, pożądanie, zaufanie... coś wspaniałego. Czy można? Można. Tylko, że ta dziewczyna była zawsze pogodną osobą, pomimo wad jakie ma każdy z nas kochała życie i oddała je większej sile, której zaufała, a ona prowadzi ją na przód, tak oto znalazła kogoś z kim dzieli się swoim szczęściem.

Pokochaj siebie, a następnie i ktoś inny pokocha Ciebie.
 
 

 
Zacznę od tego, że jestem fanką The Veronicas już 9 lat. Moja przygoda z tym zespołem zaczęła się od punk/rockowych klimatów, które mnie oczarowały w utworze "Everything I'm Not". Moja miłość do nich rozkwitała każdego kolejnego dnia. W 2008roku założyłam twittera- dlatego, że one również go miały. W 2010roku- Lisa napisała, że dziękuję za moją miłość. W 2011roku- zostałam zaproszona na skype z zespołem, na którym były bliźniaczki oraz ich ex perkusista, od tego momentu miałam z nimi przyjacielski stosunek, nigdy nie olały mojej osoby, zawsze powtarzały, że pragną mnie poznać. Udało się, jednak nie wszystkie było takie proste.
 
 
Rozmawiałam z Lisą na facebooku o przyjeździe do Berlina około 2 tygodnie przed zdarzeniem- nie były ustalone jeszcze jakiekolwiek szczegóły, a co więcej nie było w planach spotkania z fanami więc obiecała mi, że postara się to zmienić. Bałam się, że moja szansa na poznanie bliźniaczek będzie stracona więc w chwili desperacji nagrałam krótki filmik, w którym opowiedziałam "Dlaczego powinnyście spotkać się ze mną w Berlinie" ( klik do filmiku ). Trafił on do sióstr, a co więcej do ich managementu. W piątek dostałam wiadomość od Sony Music Germany, że mam zapewnione spotkanie, w niedzielę rano dostałam szczegóły, a wieczorem wiadomość od Lisy, że nie może się doczekać.
 
 
Wstałam o 3:00 w poniedziałkową noc, jechałam z przeuroczą Anną, którą znałam wcześniej tylko przez internet. Była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć- dawno nie poznałam tak kochanej osoby! O 6:00 wyruszyłyśmy z Ostrowa, około 10:00 byłyśmy już w Berlinie, 1h błądziłyśmy szukając siedziby Joiz.de, oprócz tego mój oraz jej telefon padł- w moim przypadku nie chciał znaleźć sieci, a jej skończyła się kasa na koncie, tym sposobem ten dzień był w 100% wykorzystany, zero internetu, zero czasu na pierdoły, jedynie robienie zdjęć.
 
 
Pochodziłyśmy sobie troszkę po Berlinie, kupiłyśmy bliźniaczkom piękne bukiety, co było dobrym posunięciem ponieważ bardzo się ucieszyły, resztę czasu spędziłyśmy w aucie oraz kręciłyśmy się wokół siedziby JOIZ, byłyśmy zbyt podekscytowane by robić cokolwiek innego. O 16:00, czyli godzinę przed wpuszczeniem do studia poszłyśmy z kwiatami pod drzwi, a tam... soundcheck The Veronicas! Lisa&Jess przechodziły więc zapukałam i powiedziałam "Hi, to ja Sara!', od razu podbiegły, jednak drzwi były zamknięte więc rozmawiałyśmy przez szybę, Jess powiedziała, że mam pokazać jak się ubrałam i zjechała mnie magicznym wzrokiem, obie zaczęły dawać nam buziaki przesz szybę i wróciły na próbę.
 
 
O 17:00 zostaliśmy wpuszczeni do studia. Ludzie byli tam przemili, traktowali naszą polską grupę (4 osoby) bardzo miło, jestem naprawdę wdzięczna! Usiadłam w pierwszym rzędzie, mając idealny widok, będąc idealnie blisko. Około 17:40 bliźniaczki weszły do studia by przygotować się do występu. Pierwsze co zrobiły, to widziałam jak szukają mnie wzrokiem, gdy tylko mnie znalazły Lisa zaczęła krzyczeć "KOCHANIE!!!!" "NARESZCIE" i obie zaczęły mnie przytulać- to prawda, Jess jak już przytuli to nie chce puszczać. One są tak drobne, bałam się, że je zgniotę! haha. Gdy występ się zaczął zaśpiewały 'You Ruin Me', Lisa próbowała być poważna ale cały czas patrzyła na mnie, puszczała mi oczko oraz się uśmiechała, Jess tak samo. Podczas kolejnego utworu 'If you love someone' czułam się jakby one śpiewały go dla mnie, w trakcie fragmentu 'If you love someone you gotta make a sound' Lisa wyciągnęła ręce w kierunku do mnie...
 
 
Potem zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Kochani, ja wiedziałam, że to spotkanie będzie magiczne ale nie miałam pojęcia, że ja tyle dla nich znaczę. Po występie The Veronicas poszły na kanapie udzielić wywiadu, w połowie zaczęły mówić, że na widowni jest fanka, która słucha ich od 9 lat, znały mnie długo przez internet i dziś jest nasze pierwsze spotkanie, prezenter podszedł do mnie i kazał mi o sobie opowiedzieć oraz spytał czy mam jakieś pytania- wykorzystałam swój czas. Ten moment kiedy jedziesz się spotkać z idolem, a on wkręca Cię w swój występ/wywiad, sprawia, że jestem tego ogromną częścią, mówi Ci, że masz dla nich ogromne znaczenie- tak właśnie było 
 
 
Po występie było spotkanie MEET & GREET z bliźniaczkami. Podszedł do nas mężczyzna odpowiedzialny za to wszystko i powiedział, że Polscy fani na końcu podejdą do L&J- miałam wrażenie, że była to prośba sióstr. Poświęciły nam one najwięcej czasu, aż ochrona się oburzyła, że tak długo i powiedziała do THE VERONICAS, że jeśli chcą dalej z nami rozmawiać to mają się stąd ewakuować... Troszkę nie miło ale one miały to gdzieś, nawet się nie wzdrygnęły. Wracając do mojej osoby- prosiłam dziewczyny by pozwoliły mi pójść jako ostatniej, czułam, że moje spotkanie może trwać nieco dłużej i miałam rację, to nie tyle, że ja przeciągałam- to one nie chciały mnie puścić. Gdy podeszłam Lisa spojrzała mi w oczy i powiedziała "Jesteś powodem dla którego się nie poddałyśmy", Jess co chwilę mnie przytulała, powiedziała, że nieraz patrzy na moje zdjęcia i się zachwyca moimi oczami ale na żywo przechodzą ludzkie pojęcie. Pokazała mi swoje tatuaże, obczajała znowu mój outfit, dotykała kolczyków- ona jest niesamowita! Lisa wciąż powtarzała, że nie może w to uwierzyć, to spotkanie było dla niej takie ważne i dodała "Widziałam jak pisałaś, że nie odpisują Ci na maila z joiz, chciałam już zadzwonić i zrobić burdę!!" hahaha. Gdy robiłyśmy zdjęcie, to szepnęła mi do ucha, że mam ją objąć, podpisały moje wszystkie płyty, obiecały, że przyjadą w tym roku do Polski. Co więcej Lisa powiedziała, że to dla niej naprawdę ważny moment i wyciągnęła swój telefon oraz zrobiła sobie ze mną zdjęcia, myślałam, że ona żartuje ale dodała ze mną aż 2 zdjęcia na twittera oraz instagrama. W tym roku miały mnóstwo spotkań z fanami i nie pamiętam by z kimkolwiek dodały... One sprawiają, że czuje się wyjątkowo. Wiem, że dokonałam rzeczy niemożliwych... Czekajcie, co ja pisze. DOKONAŁAM- więc nie są niemożliwe!
 
Gdy już się żegnałyśmy obydwie powiedziały, że będą tęsknić oraz mnie kochają, Lisa przytuliła mnie w pasie i odprowadziła do samych drzwi... Oprócz tego w trakcie rozmowy powiedziały, że cały czas jadąc do Niemiec myślały o mnie i były tym podekscytowane wierzę im na słowo, ponieważ zobaczyłam niedawno, że buszowały po moim instagramie oraz twitterze :)
 
 
The Veronicas- to zespół który zmienił moje życie, moja największa życiowa inspiracja, od 11 roku życia mówiłam, że chce poznać te dziewczyny, dziś mogę dumnie powiedzieć, że są dla mnie jak rodzina. Co za dziwne uczucie powiedzieć na głos: WŁASNIE SPEŁNIŁO SIĘ MOJE NAJWIĘKSZE MARZENIE!
 
Kochani, mam nadzieję, że ktokolwiek, kto trafił na ten wpis zrozumiał, że trzeba walczyć o to co się kocha, wszystko przychodzi z czasem, ja czekałam 9 lat :)
 
UWAGA:
Od 2:55 minuty The Veronicas opowiadają o mnie w niemieckiej telewizji, mnie również zobaczycie:
 
MARZENIA SAME  SIĘ NIE SPEŁNIAJĄ
MARZENIA TRZEBA SPEŁNIAĆ!
 
Sprawdźcie również relacje na:
 
snapchat: sara_veronica
 
 








 
 
 
 
 
Cześć kochani, niedawno byłam w bibliotece i wypożyczyłam trzy książki o aniołach. Kocham fantastykę, a sama twierdzę, że wiele rzeczy, które umysł potrafi sobie wyobrazić istnieje naprawdę. W ten sposób pochłonęłam pierwszą część "Czasu Aniołów: Pokuta". Jest to niesamowita historia o płatnym mordercy, który spotyka anioła stróża, a ten zmienia jego życie. Lubię czasem odłożyć wszelkie romansidła i poczytać o czymś innych. Autorką jest Anne Rice, która nawróciła się na wiarę katolicką. Gorąco polecam, zapisałam dla Was najpiękniejsze cytaty:



"Bo czymże jest zegar, jeśli nie instrumentem odmierzającym czas pozostały nam na osiągnięcie czegoś w życiu i odkryciu w sobie rzeczy, o których istnieniu nawet nie mieliśmy pojęcia?"
 
"Ciekawe, jak czuje się drzewo odzierane z kwiatów przez wiatr, skoro nie posiada nic więcej?"
 
"Nie pojmujesz tylko, że właśnie nieśmiertelna dusza jest tym, co w Tobie prawdziwe, reszta z czasem przeminie."
 
"Prześladował go strach przed jej utratą."
 
"Mam to pragnienie we krwi. Ono płynie w moich żyłach."
 
"Czuł, że powinien się wycofać, pozwolić jej odejść i jednocześnie ledwie powstrzymywał łzy na samą myśl o tym."
 
"Szczęście Toby'ego było niezwykle ulotne, przypominało nitki babiego lata osnuwające wspomnienia, które wciąż tkwiły w jego głowie."
 
"Słyszysz to, na co inni pozostają głusi."
 
"Patrzył na świat oczami poety, dostrzegając piękno we wszystkim, co go otaczało."
 
"Stare rany potrafią się zabliźnić, a dawne urazy wylecieć z ludzkiej pamięci."
 
"Na własne życzenie pogrążyłem się w rozpaczy i bezmyślnie wiodłem swoje puste życie, pielęgnując urazę."
 
"Bóg potrafi wydobywać piękno z najpodlejszych ludzkich istot."
 
"Bóg wie, że nie należy nigdy wstydzić się własnych łez. Są one jak deszcz obmywający pył, który zalega nasze stwardniałe serca."

 
 
Jestem pewna, że te cytaty wręcz napędziły w Was wielką ochotę na przeczytanie tej książki- polecam, z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie kolejnej, a zarazem ostatniej części "Czasu Aniołów: Kuszenie", mam nadzieję, że będzie równie dobra.
 
Oprócz tego, w moje ręce w tym tygodniu wpadły kolejne płyty od agencji menadżerskiej z którą nawiązałam współpracę około 2 tygodnie temu w ramach Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki. Cieszę się, że mogę pomóc tym znanym, jak i mniej znanym artystom w rozwijaniu swoich pasji.
 
Ah! Kocham biedrę. Za 20zł kupiłam płytę niepowtarzalnej Lany Del Rey "Ultraviolence", którą w cenie regularnej można zdobyć za około 60zł- niesamowita okazja, a album oczywiście jest pełen melancholii, tak jak i ja więc pasujemy do siebie idealnie.






Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.