Są takie momenty w naszym życiu, które obalają wszelkie teorie. Krocząc przez kolejne dni mamy w sobie niesamowitą chęć tego by dojść do wyznaczonych sobie celów, tworzymy pewne obrazy na ich temat, jednak gdy one dochodzą do skutku- wygląda to całkiem inaczej.
 



Związek. 

Z czym Wam się kojarzy? Osoby, które są w stałych relacjach zapewne wiedzą jak to wygląda lecz wiecie co ja o tym sądziłam?

Ograniczenie, zastój w realizowaniu siebie, ukrywanie swoich marzeń, zmienianie osobowości, pójście w większości na ugodę, po prostu- zatracenie siebie, ślepe zapatrzenie w kogoś innego.

Często tak jest, tak to działa, wiem, że wielu z Was teraz myśli "Właśnie tak się dzieje, przeżyłam to, wiem o czym mówisz"

Odpowiedź jest banalnie prosta, nigdy nie będzie idealnie gdy nie poznasz tej właściwej osoby. Do tego momentu nie będziesz w stu procentach sobą, zablokujesz się na dalszy rozwój, ciągle będziesz czuł niedosyt. 

Wyobraźcie sobie jakie to piękne uczucie gdy po tych wszystkich toksycznych relacjach w końcu nadchodzi ta właściwa. Starasz się o nią, ale nie musisz się nadwyrężać. Gdy się kłocicie, wiesz, że to tylko chwilowe i na pewno nie zaprowadzi Was do rozstania. Czujesz ten pewny grunt, który zostanie pod Tobą na pewno na pare kolejnych lat- a może na zawsze? 

Podałam Wam przykład związku damsko- męskiego, damsko-damskiego bądź męsko-męskiego, wyobraźcie sobie kogo chcecie ale takie sytuacje zdarzają się również w przyjaźni bądź relacjach z bliskimi. Jeśli coś jest nie tak, to zapewne to nie jest to. Nauczyłam się również, że prawda oczyszcza, mówiąc coś, co może zniszczyć wszystko sprawia, że czujemy się lżej. Skoro nie mamy już nic do ukrycia, to nie mamy już czego się obawiać. Nie ma na tym świecie silniejszej broni od słów.


"Kocham Cię"
"Nienawidzę Cię"
"To koniec"
"Wyjdziesz za mnie?"
"Musimy wziąć rozwód"
"Jestem w ciąży"
"Nie chce Cię znać"
"Wyjeżdżam"
"Zostaje"

To słowa sprawiają. że w sekudnę jesteśmy w stanie przejść ze stanu euforii do okropnego smutku. Powinniśmy głęboko przemyśleć coś, za nim to powiemy, wyobrażajcie sobie w głowie jakby ktoś powiedział to do Was- jakbyście się wtedy czuli? Dobrze, źle? 

Nadal kocham się w wierszach, piosenkach, książkach... Tak wiele pięknie przelanych emocji w słowa. Muzyka sama w sobie sprawia, że serce się raduje, ale gdy wsłuchasz się w tekst, to wtedy jesteś w tym totalnie, to tak jakby dopełnia wszystko.

Ostatnio wybrałam się na koncert LemONa, wiedziałam, że to będzie coś magicznego. Tak też było. Głos Igora totalnie uwiódł moje serce, kocham się w ludziach z tak ogromnym darem do wyrażania emocji poprzez muzykę. Na ich występach jesteście wstanie poczuć tak wiele, od ogromnego szczęścia ( w pewnym momencie miałam ochotę krzyczeć, że kocham życie ), po ogromny smutek ( a w tym momencie miałam ochotę wrócić do swojego łóżka i płakać przez całą noc), jednak nad wszystkim przeważyło uczucie; "Cieszę się, że tu jestem i mogę przeżywać to na żywo".

Nic nigdy nie będzie takie samo. Głęboko wierzę w to, że może być tylko lepiej każdego kolejnego dnia. Łapcie z każdej minuty to co najpiękniejsze, nie bójcie się ryzyka bądź radykalnych zmian- czasem to wszystko czego Wam potrzeba. Moje życie z dnia na dzień zmienia swój bieg, teraz wiem, że to na to co się teraz dzieje czekałam całe swoje życie, a tak bardzo się przed tym broniłam. 

Zapraszam na mojego Instagrama www.instagram.com/sara_veronica oraz na snapchata @sara_veronica po więcej. 

Trzymajcie się! Do następnego,
S.

 
Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.