Żyjemy w świecie pożądania czegoś, co jest dla nas odległe, nieosiągalne, beztroskie, bezproblemowe, łatwe, magiczne. Uważam, że niekoniecznie nasi rodzice ale my nastolatkowie pragniemy, by nasza egzystencja była czymś, tak wspaniałym jak New York. Z czym kojarzy Wam się to miejsce? Jestem pewna, że przede wszystkim z prostym życiem, wielkimi możliwościami, tolerancją, pięknem. Doszłam do wniosku, że pomimo tego, jak bardzo coś jest magiczne, to nadal słyszymy tylko opinie, które mogą być nieprawdą. Widzimy dany obraz i dopisujemy sobie resztę historii. Obudź się. Nie potrzebujesz Nowego Jorku, by Twoje życie było fantastyczne. Otwórz się na nowe możliwości! To TY masz być rewolucją, która może wszystko zmienić, spraw by Twoje życie było niesamowicie piękne. Cudowny obraz nie sprawi, że będziesz lepiej oddychał, potrzebujesz przyjaciół, których już masz, marzeń, po które musisz iść, miłości, którą musisz spotkać,  To Ty musisz coś zmienić! Nie obwiniaj swojej sytuacji materialnej lub miejsca w którym mieszkasz, bo jeśli nie umiesz być szczęśliwy tutaj, kolejne puste miasto nic nie zmieni.

 
Jestem zafascynowana USA, wiem, że to miejsce jest dla mi bardzo bliskie, zwłaszcza Los Angeles, Hollywood aczkolwiek moje opanowanie i racjonalne myślenie uświadomiło mnie, że jeśli chciałabym kiedyś ułożyć sobie tam życie, najpierw muszę poukładać je tutaj, inaczej byłoby to ucieczką, a tylko tchórz ucieka, twardziel robi to, co powinien, każdy nas wie, że są rzeczy, na które przyszła kolej i powinniśmy je wykonać. Mam przed sobą mnóstwo decyzji do podjęcia ale to po prostu życie, jestem na to przygotowana i wiem, że Wszechświat zrobi wszystko bym wybrała, to co dla mnie najlepsze.
 
Ps. Nigdy nie jesteś sam, nie wierzysz? Spójrz w niebo, oni Cię obserwują.  


                                                     
Tak łatwo jest zmienić swoje życie. Spojrzeć w lustro i zobaczyć szczęśliwego siebie. Byłeś urodzony piękny, a to czym potem się stałeś, to Twoja zasługa.
 
Jestem kompletnie zatracona w muzyce, sposób w jaki można opowiedzieć swoją historię, w tak bardzo delikatny lub naprawdę agresywny sposób, to jest zdecydowanie fascynujące. Cieszę się, że to właśnie ona mnie uratowała. Pewnie zastanawiacie się przed czym? Przede wszystkim, przed samą sobą. Nie wspominam dobrze podstawówki, najgorsze czasy w moim życiu. Dzieciaki są najgorsze, potem jest już łatwiej. W pewnym momencie wyłączyłam się ze społeczeństwa i zostałam tylko z muzyką. Wiedziałam, że mogę liczyć na ludzi, którzy mieszkają mile stąd. Chciałam być piosenkarką, ponieważ jest to czymś niesamowitym, opowiadać swoją historią przez śpiew. Aczkolwiek to
"marzenie" z czasów już dla mnie odległych zostało schowane na strychu i bardzo mocno się kurzy. Nie mówię, że to koniec, bo przecież "Nigdy nie mów nigdy". W każdym bądź razie, czuję, że już się nie zmienię. Jest dla mnie to wszystko zbyt ważne. Na koncertach zapominam o wszystkim i słucham tylko słów osoby stojącej na scenie. Z myślą o przemyśle muzycznym, którym jak już wiecie jestem nieziemsko zafascynowana stworzyłam portal "Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki". Na początku nie chciałam o nim nikomu mówić, ponieważ bałam się, że może jakaś "stówka" osób polubi Fan Page na facebooku i cała moja praca pójdzie na marne, nie nawiążę z nikim współpracy, krótko mówiąc- znowu mi się nie uda. Jestem zaskoczona. Nie straciłam motywacji. Coraz więcej osób interesuję się moją działalnością, a takie artystki jak: Patrycja Markowska, Gosia Andrzejewicz, Ruda z Red Lips oraz Margaret z chęcią dołączyły do akcji i mnie wspierają. Oprócz tego, w tym tygodniu, w gazecie "Życie Kalisza" ukazał się artykuł na temat tego przedsięwzięcia, to całkiem zabawna historia.
 
W zeszłą niedzielę, wybrałam się do Kalisza na koncert niesamowitej Margaret. Rok temu w sierpniu minęłam się z nią na backstagu "Eska Music Awards", jednak nie miałyśmy okazji porozmawiać. Koncert był fantastyczny! Wreszcie usłyszałam na żywo jedną z moich ulubionych piosenek "Get Away", cudowna ballada. Po wszystkim, czekałam kilka godzin, aż wreszcie uda mi się z nią porozmawiać i tak też było. Gdy tylko nadszedł ten moment zaczęłam opowiadać jej o "Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki", bardzo spodobała jej się akcja więc nagrałyśmy pozdrowienia dla osób, którzy wspierają tę akcję + mały przekaz dla osób, które nadal nie chcą kupować płyt swoich ulubionych artystów. Margaret we wrześniu wraca ponownie do Kalisza więc mam wobec tego jakieś plany aczkolwiek nic nie zdradzam. Na końcu wpisu zostawię filmik z Margaret oraz link do fan page'a "WLKM".
   
Po koncercie dziennikarka z gazety "Życie Kalisza", poprosiła mnie o udzielenie wywiadu. Co prawda rozmawiałam z nią 5 minut, a opublikowano tylko jeden cytat, ale to i tak wiele znaczy. Dziękuję!
 
 
 
Jestem wręcz przekonana, że zastanawiacie się, o co mi chodzi z tym kupowaniem muzyki legalnie, przecież "wszyscy pobierają (kradną słonko.) z internetu", "artyści są tacy bogaci, że nie potrzebują naszych pieniędzy", "wolę wydawać na coś innego". No to sprawa wygląda mniej więcej tak, jeśli nie kupujesz muzyki danego artysty, to powoduje brak zainteresowania jego muzyką, a co za tym stoi, wytwórnia uważa, że ta osoba nie ma fanów, więc nie chce już dalej tworzyć z nią muzyki, przez co dany artysta kończy swoją karierę lub po jakiś 5 latach uda mu się wydać płytę samodzielnie lub z pomocą innej wytwórni, po wielkich błaganiach. Oprócz tego, tutaj będę nawiązywać do polskich fanów muzyki zagranicznej, którzy tworzą wszelkie akcje "CHCEMY *NAZWA ZESPOŁU* W POLSCE!!!", no super, że chcecie, a płytę macie? Nie? Jak wiele osób postąpiło właśnie tak jak Ty, i nie kupiło płyty? Mnóstwo, bo myślicie tak samo. Wytwórnie często patrzą na sprzedaż płyt w danym kraju, i tam gdzie się sprzeda najwięcej udaje się dany artysta. Mając płytę możesz zawsze ją sprzedać, jeśli Ci się znudzi, dać komuś w prezencie, lub po prostu beztrosko ją słuchać all the time.
 
Myślę, że mniej-więcej wyjaśniłam o co mi chodzi, pewnie i tak nie każdy to zrozumiał, i w cale mnie to nie dziwi. Jeśli ktoś przyszedł tutaj i chciał się czegoś nauczył- wyciągnął lekcję, jeśli wszedł tutaj lekceważąco, wyszło jak zawsze. Ściskam Was i pamiętajcie o trzech ważnych rzeczach:
 
BĄDŹ SOBĄ, RÓB CO KOCHASZ, NIE SŁUCHAJ HEJTERÓW.
 
 
 
 
 
 
Podróże są czymś wspaniałym, niesamowicie nas kształtują. Każdy z nas powinien zaryzykować, i od czasu do czasu wybrać się w kompletnie nieznane nam miejsce. Jest to regeneracja dla naszego umysłu, pewna ucieczka, ale w dobrym znaczeniu.
 
W zeszłym tygodniu spędziłam 3 cudowne dni w Warszawie. Musze przyznać, że nasza stolica mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła, ale jestem osobą, która stara się znaleźć piękno w małych rzeczach, więc odwiedziłam kilka miejsc, które mnie zachwyciły.
 
 
Moja dusza odnalazła się niesamowicie w "Hard Rock Cafe", gdy tam weszłam, mogłam już nie wychodzić. Świetna muzyka, świetni ludzie, świetny wystrój wnętrza. W końcu znajduje tam się tyle oryginalnych przedmiotów od światowych artystów, a jak zapewne wiecie jestem ogromną miłośniczką muzyki, więc poczułam tam prawdziwego dobrego ducha muzycznego.
 
 
Nie wyobrażam sobie życia w jednym miejscu, ciągle uciekam, by odnaleźć coś, co mnie wypełni. Co jakiś czas we mnie powstaje jakaś pustka, która żąda nowych doświadczeń, zawsze staram się ją wypełnić czymś ekscytującym. Im częściej wyjeżdżam, tym bardziej kocham swoje własne miasto, inne traktuje tylko i wyłącznie jako formę rozrywki- i tak jak już wspomniałam- ucieczkę od codziennej rutyny. Mam przed sobą najdłuższe wakacje w życiu, przede mną jeszcze tylko jedna ustna matura z angielskiego, i zaczyna się fala długich wolnych dni, słońca, imprez, podróżowania, doświadczeń, poznawania masy nowych ludzi, upadków, szczęśliwych momentów, spełnionych marzeń. Czy czegoś oczekuje? Tak... Oczekuję nieoczekiwanego.
 
Życie to dar i nie zamierzam go zmarnować.
 
 
 
Muszę dzisiaj poruszyć temat,który jest na językach całej Europy,a mianowicie jest nim mężczyzna z damskim wyglądem scenicznym oraz pseudonimem Conchita Wurst. Wystąpił wczoraj w półfinałach Eurowizji reprezentując Austrię i dostał się do finału.
 
Czyżby Europa nie była aż tak bardzo nietolerancyjna?
 
Zdecydowanie on dał mi jakąś nadzieję,chciałam zobaczyć czy ludzie naprawdę postawią na jego niesamowity wokal,który jest zdecydowanie najlepszy w konkursie,a może skreślą go za bycie Drag Queen. Wielu ludzi kompletnie nie rozumie kim naprawdę jest "Drag Queen". Myślę,że jeśli Thomas zgolił by brodę to większość ludzi nawet by nie zauważyło,że jest mężczyzną ale on zostawił ją w ramach pewnej akcji.
 
Mężczyzna ten chciał pokazać swoje wnętrze: Jest homoseksualistą,chce by każdy miał takie same prawa dlatego przebiera się na scenie za kobietę ponieważ wielokrotnie ludzie go tak nazywali pomimo tego,że wyglądał normalnie. Zrobiłam drobny research na jego temat i mogę Wam zdradzić,że on nie chce być kobietą. Podkreśla wręcz,że jest to wizerunek sceniczny,z drugiej strony jego alter ago ale gdy schodzi ze sceny,czy przebywa w domu ten wizerunek znika i pozostaje tylko i wyłącznie Thomas...taki sam jak my wszyscy. Przeciętny chłopak,o nieprzeciętnym wokalu zdecydowanie na miarę naszej wspaniałej Edyty Górniak.
 
Jeśli on nie wygra w tym roku tego konkursu-zrozumiem,że to tylko i wyłącznie przez to jak wygląda. Muszę przyznać,że zrobiłam dzisiaj coś,czego nie mam w zwyczaju robić,a natomiast wdałam się w dyskusję z kobietą,nie chcę obrażać Polaków,których kocham i uwielbiam ale zachowała się ona jak zwykła homofobiczna polka z syndromem wstawiania zbyt wielu znaków interpunkcyjnych które były wynikiem braku rozsądnych argumentów,a powtarzaniem ciągle tych samych typu "Pora zgolić brodę i się zdecydować baba albo chłop."

To nie od dzisiaj jest wiadome,że kobiety są słabsze pod względem fizycznym ale uważam,że jesteśmy silniejsze pod względem psychicznych,co zresztą zostało udowodnione naukowo,dlatego chce żeby wiele z nas rządziło krajem,dokonywało ogromnych zmian. Chce wielu kampanii,które będą wnosić do naszego życia coś dobrego,a przede wszystkim...teraz zrozumiałam Nowy Porządek Świata. Mam nadzieję,że nadejdzie chwila w której wszystko się zmieni na lepsze i tak obserwując świat widzę,że wszystko idzie w dobrą stronę. Będąc w Berlinie wyczułam ogromną falę tolerancji,w Polsce to dopiero zaczyna działać ale jest już dobrze. Kocham ten kraj i naprawdę w niego wierzę.
 
Jeśli chcecie coś zmienić-zacznijcie od siebie. W ramach wszelkiej akceptacji i równouprawnienia wstawiam zdjęcie oraz wykon tego wspaniałego człowieka.

 


Damn,jestem z niego dumna,że pomimo tego jak bardzo był poniżany znalazł się tak daleko. Myślę,że świat na dłuuuugo go zapamięta-ja czekam na płytę,a jeśli już ją ma-na pewno kupię.
T-Shirt wykonany przez Animal Factory. Polecam!
 
Ktoś by mógł powiedzieć,że jestem już za stara by ciągle się kimś tak bardzo inspirować,śledzić jego dokonania muzyczne jak i życiowe oraz ciągle przy kimś dzielnie stać pomimo tego,że ich kariera stoi w miejscu od 5 lat. Pomimo tego,że bardzo żałuję iż nie dostaliśmy nowej muzyki od The Veronicas,to z drugiej strony bardzo się cieszę. Miały w przeciągu tych długich kilku lat mnóstwo czasu by poznać swoich wiernych fanów. Taki był ich cel,uszczęśliwić nas wszystkich w ramach rekompensaty. Tak się stało,że byłam jedną z pierwszych,którą obdarzyły tą lawiną szczęścia.
 
W 2011roku napisałam Lisie,że śniłam o rozmowie z nią na skype,a ona tak po prostu napisała "Podaj mi swój nick" po czym zadzwoniła do mnie późnym wieczorem i poznała z resztą zespołu. Wielu młodych ludzi ma idola,ale który idol robi tak wiele? Jeśli myślicie,że ona o mnie zapomniała,to nie,wcale tak nie jest. Mamy stały kontakt. Pomimo ponad 2 milionów fanów na facebooku bliźniaczki starają się trzymać blisko z tymi najwierniejszymi,którzy byli z nimi od tego 2005roku. To jest dla nich ważne,że podczas ogromnej przerwy my nadal jesteśmy i wspieramy je z całych sił.
 
Te dziewczyny wielokrotnie mnie inspirowały. Na początku nie rozumiałam ich fascynacji buddyzmem i wydawało mi się to wszystko dziwne ale z czasem ogarnęłam sprawę i zrozumiałam,że ta cała "filozofia" jest czymś cudownym. I w tym miejscu kieruję do hejterów parę słów: Nie skreślajcie czegoś,jeśli tego nie rozumiecie. Naprawdę z ręką na sercu nie wiem czy jest jakaś spokojniejsza i bardziej wyciszajaca,kochająca "religia", "wyznanie" od buddyzmu.
 
Kolejną rzeczą za którą jestem im wdzięczna jest zdrowe odżywianie. Jess wielokrotnie pisała mi,że dam radę i w końcu się tego podejmę. Mówiłam jej,że na razie jest ciężko ale udało się! Bez nich nie byłabym w stanie tego zrobić. Połączyłam zdrowe odżywianie z odchudzaniem i idzie tak dobrze że aż się boję,że przedobrzę... Waga leci w dół bardzo szybko. Na razie niezmiernie się cieszę. Zdrowe odżywianie również bardzo wycisza,pozbywa nas toksycznych składników zawartych w niezdrowym jedzeniu oraz przede wszystkim poprawia nasze samopoczucie. Same plusy,a tak jak już mówiłam setki razy-zdrowe odżywianie może być smaczne. Na początku nic mi nie smakowało,teraz wszystko łączę i jest pysznie. Obiecuję,że dodam więcej przepisów po maturze.
 
Następną rzeczą o której muszę napisać jest to,że przed poznaniem The Veronicas byłam zakompleksioną dziewczynką,która miała wielkie marzenia ale nie do końca w nie wierzyła. Pamiętam jak wszystkim mówiłam "Zobaczycie,ja kiedyś się zaprzyjaźnię z Lisą." Jaka była reakcja? Oczywiście dzieciaki uważały mnie za wariatkę z wymyślonymi znajomymi,bo w końcu jak to możliwe by taka zwykła dziewczyna z Polski poznała kogoś z Australii na dodatek popularnego. Wszystko tkwi w tym by mówić sercem,robić sercem,patrzeć sercem. Jeśli nasza miłość,czyny,słowa są szczere-osiągniemy wszystko co najlepsze.
 
Więżę w potęgę podświadomości,wierzę w sekret,wierzę w karmę,wierzę w to,że każdy człowiek jest dobry,ale nie każdy w sobie to dobro otwiera. Wszystko w moim życiu zostało przyciągnięte przez moje myśli. Nie jestem nikomu nic winna,wszystko jest moją zasługą. Każdy z nas ciężko pracuje na swoje życie i jest jego Panem.
 
Mam 18 lat,a spełniłam już większość swoich marzeń,to brzmi zaskakująco i nierealnie ale jest prawdą. Spełniajcie się,a wtedy zrozumiecie,że cały ten świat należy do Was.
 


 

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.