Wiem, że bardzo lubicie gdy więcej pisze, a mniej pokazuje więc jeśli to czytasz, odstaw wszystko co masz do roboty i zapraszam do kontrowersyjnej lektury. Po tym co powiem możecie mnie pokochać lub znienawidzić.
 
WYBORY PREZYDENCKIE
 
Wywołałam niesamowitą burze swoim wpisem na facebooku, gdzie napisałam:
 
"Polsko, dzisiaj oficjalnie przegrałaś.
 
Wolna Polska? Przypominam- więzienie za IN VITRO!!! :)))))"
 
Większość moich znajomych okazała się stać po mojej stronie- wyszło na to, że jednak mam w swoim otoczeniu ludzi o tych samych poglądach, co mnie bardzo ucieszyło. Osoby, które były kompletnie innego zdania to: takie z którymi nie utrzymuję kontaktu, moi obserwatorzy bądź znajomi z którymi nigdy nie potrafiłam się dogadać + wiem, że maja w sobie dużo nienawiści. Oczywiście znalazło się kilka normalnych osób, które widzą w Panu Andrzeju Dudę nadzieję na lepsze jutro, niestety- jedyne co ja widzę, to każde gorsze jutro.
 
Dlaczego zagłosowałam na Bronisława Komorowskiego, przecież podpisał takie i owakie ustawy?
 
BK był według mnie dobrym człowiekiem, nigdy nie poczułam od niego nienawiści, nietolerancji, chęci do konfliktów. Tak, podpisał taką i taką ustawę ale przypominam, że w naszym życiu- młodych ludzi- będzie jeszcze MNÓSTWO prezydentów, którzy pozmieniają te ustawy lub wprowadzą nowe lepsze, jak i gorsze.
 
PBK, był zdecydowanie mniejszym złem. Nie jestem jego zwolenniczką- wręcz przeciwnie. Mój głos został oddany na tę osobę, ponieważ widziałam go w lepszym świetle niż Pana Andrzeja Dudę.
 
Dlaczego nie oddałam swojego głosu na Pana Andrzeja Dudę?
 
Kochani, jak można oddać głos na kogoś, kto idzie pod prąd? Ja idę przed siebie, a on się cofa. Z nim nie ma przyszłości, nie dla mnie. On jest wszystkim tym, z czym ja całe swoje krótkie życie walczę. Nasz kraj dzięki nowemu prezydentowi może stać w miejscu bądź co najwyżej się cofnąć. Dodam- MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ MYLĘ. Oczywiście, że chce by było lepiej. Niech będzie cudownie! Niech nam zrobi kraj o jakim każdy Polak marzy!! Ma całe 5 lat by się wykazać.
 
Polityka to temat, który potrafi skłócić ludzi niesamowicie, dlatego publikując ten wpis zapewne narażam się na utratę wielu swoich czytelników ale przecież wiecie, ze ja lubię pisać o rzeczach istotnych.
 
Podsumowując, czuję się lekko zażenowana, że ktoś z tak wąskimi horyzontami będzie prezentował nasz kraj- pamiętajcie, ja szanuję Pana Andrzeja Dudę ale nie szanuję jego poglądów.
 
ZWIĄZKI PARTNERSKIE
 
Tuż po fatalnych wyborach w sejmie odbyło się czytanie ustawy dotyczącej związków partnerskich- niestety nie udało się. Większość PO była za aczkolwiek ani jedna osoba z PISu nie była za, wszyscy zagłosowali przeciw.
 
Jak ktoś tak bardzo nietolerancyjny nadal ma tak duże pole manewru do rządzenia tym krajem?
 
Jeszcze do niedawna nie rozumiałam o co to wielkie halo ze związkami dla homoseksualistów, stwierdziłam- przecież samo to, że są razem i nikt na nich nie naskakuje powinno być ok, po co chcieć więcej?
 
Wtedy wszystko do mnie dotarło. Opowiem Wam zmyśloną na szybko historię, która u wielu par homoseksualnych zdarzyła się naprawdę.
 
Jest sobie Grzesiu, od 10 lat jego partnerem życiowym jest Kuba, mają wspólny dom, auto, czyli wspólny majątek. Niestety- Grześ zachorował na raka. Leczenie trwa ale nie udało się- stracił przytomność, Kuba jedzie do szpitala by pożegnać się z swoim ukochanym i słyszy "Nie możemy Pana wpuścić, nie jest Pan z najbliższej rodziny". Facet umiera, rodzina zajmuje się pogrzebem- nigdy nie akceptowała partnera swojego syna, uważają, że na nic od nich nie zasługuje. Ich wspólny dom był zapisany na nazwisko Grzesia- rodzina zgarnia dom, auto- Kuba zostaje z niczym. Jedyne co mu zostało to wspomnienia.
 
Takie historie zdarzają się naprawdę. Właśnie dlatego Ci ludzie walczą o związki partnerskie, by żyć jak rodzina, by nie martwić się o takie sytuacje, rozumiecie?
 
Brawo dla Irlandii oraz Grenlandii, które w ostatnich dniach z legalizowały związki partnerskie.
 
Polsko, czy przyjdzie na Ciebie czas? Zapewne nie przez kolejne 5 lat.
 
 
 
Każdy z nas zasługuje na wolność, gdy żyjesz tak jak podpowiada Ci to serce- jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Pozwólmy innym być szczęśliwym- stawiajcie się za słabszymi. Bieżcie udział w przeróżnych kampaniach- to wiele daje, wtedy jesteście informowani o różnych akcjach i możecie być ich częścią. Poniżej zostawię linki do kilku fan pagy, których inicjatywę wspieram- dołączajcie, zbudujmy coś razem, w grupie siła- znane hasło ale tak bardzo prawdziwe.
 
Mam coś również dla osób wierzących, sama się tym kieruje:
 
"Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego"
 
Naprawdę uważacie, że Bóg byłby dumny z tego jak sprawiacie drugiemu człowiekowi przykrość za to, że chce KOCHAĆ osobę tej samej płci? Miłość jest tak pięknym zjawiskiem, w każdej postaci. Wierzę w to, ze tak długo jak jesteś dobrym człowiekiem, nic złego Ci nie grozi- włączając w to "piekło". Jestem ciekawa jaki żywot czeka chrześcijan, którzy w niedziele ręce składają, a za moment krzywdę drugiemu wyrządzają.
 
 



 "All of my kindness is taken for weakness"
 
Dzisiaj dość nietypowy wpis- taki składający się z samych zdjęć. Chciałam od dawna coś takiego zrobić, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Bluzka + spodnie zostały zakupione w second-handzie. Chciałam pokazać, że nie trzeba wydawać fortuny , by ubrać się tak jak nam się to podoba. Dlaczego podkreślam 'NAM'? Nie ubieram się dla innych ludzi, a tylko i wyłącznie dla siebie. Jeśli czujesz się dobrze w tym co nosisz, to ludzie również będą Cię tak odbierać. Nasza energia wpływa na innych, to jedna z tych rzeczy która nigdy się nie zmienia. Mam nadzieję, że podobają Wam się zdjęcia + stylizacja!
 









T-shirt- unknown
Kurtka- New Yorker
Okulary- H&M
Spodnie- VILA
Torebka- Cropp
Buty- MagiaZakupow.com
Choker- MagiaZakupow.com

 
Jestem tą dziwną dziewczyną, która wierzy w miłość, dobrych ludzi, niestworzone historie, duchy, pozytywną oraz negatywną energię, która wiruje wokół nas i próbuje się dostać w sam środek naszej duszy i się dostaje- ale to my wybieramy która z nich z nami zamieszka.

Chcę pokazać ludziom, że można zrobić co z niczego, można być z małego miasta i osiągać szczyty, można mieć ostatnie grosze w portfelu i ubierać się tak jak sobie tego zażyczymy, tak naprawdę wszystko jest w nas, nasze myśli stają się prawdą więc uważaj na to co myślisz, bo to do Ciebie idzie, w końcu staniesz z tym twarzą w twarz, być może jest to Twoje marzenie albo wręcz przeciwnie- Twoja najgorsza obawa.

Cudownie jest patrzeć jak czegoś pragniemy i to staje przed nami po kilku tygodniach, miesiącach, latach i mówi "Już jestem". Tak się czuję za każdym razem gdy jakieś moje pragnienie się spełnia. Zachęcam Was do czytania o Wszechświecie oraz jego sile- również o pozytywnej energii i podświadomości. Nawet jeśli uważacie, że gadam bzdury, poczytaj bądź obejrzyj filmik  na youtube, chyba pozytywna energia jeszcze nikomu nie zaszkodziła? Jak cudownie byłoby patrzeć na ludzi, którzy wierzą w swoje marzenia i dążą do ich spełnienia.

Jest Was coraz więcej na tym blogu, co po prostu przerasta moje oczekiwania, jestem zszokowana i zestresowana, stawiacie mnie przed pewnym wyzwaniem, muszę słowami/zdjęciami zaspokajać Wasz głód ;) Wiem, ze czekacie na nowe posty- więc zaglądajcie! Jak widzę, że jest Was tyle, to aż chce się pisać.

Ostatnio coraz bardziej zaczęłam jarać się tematyką mody, uwielbiam chodzić do lumpeksów ale nie wiem czemu- lubię chodzić tam z mamą, obie lubimy szperać i znajdować coś idealnego dla siebie. Pamiętam jak zabrała mnie tam pierwszy raz, a ja się wstydziłam, że ktoś znajomy mnie zobaczy! Nie chciałam nawet niczego oglądać, a gdy przyniosła mi coś stamtąd, to powiedziałam, że tego nie założę. Teraz... mogłabym tam chodzić za każdym razem gdy jest nowa dostawa! O wiele bardziej wolę wydać pieniądze w second-handzie niż w centrum handlowym. Dzisiaj spędziłam tam godzinkę, wydałam 40zł, a kupiłam niesamowite rzeczy. Pomyślcie o tym by wejść do 'galerii' i wyjść z siedmioma rzeczami za 40zł :') #MissionImpossible

Pochwalę się tym co "złowiłam", ponieważ chce Was zachęcić byście szukali swojego stylu oraz perełek na których widok będzie chciało Wam się... tańczyć? haha, nie no przesadziłam. Zresztą, nie jest sztuką kupić coś, co będzie nosiło za raz całe miasto, sztuką jest kupić rzecz jedyną w swoim rodzaju i sprawić, że będzie wyglądać wyjątkowo.







 
Myślę nad tym, czy wreszcie zabrać się za jakieś sesje, ciągle dostaje/kupuje tyle ciuchów, mogłabym zrobić z nimi coś pożytecznego na tego bloga ale trochę się cykam + wstydzę, nie wiem czy chcę zostać szafiareczką- blogereczką, przynajmniej jestem z Wami szczera, wolę pisać, zarażać pozytywną energią ale czasem mam ochotę ubrać coś fajnego i wrzucić parę zdjęć, zainspirować. I zrozum teraz o co mi chodzi hahaha. Sami zobaczycie jak to wszystko się rozwinie, możecie mi pisać co o tym sądzicie. Dziękuję za wszystko!

 
 
PS. Plus jestem tą dziwną dziewczyną, która nadal kocha, uwielbia oraz słucha Tatu.
 
Siedziałam sobie pewnego dnia i myślałam o nowym wpisie, stwierdziłam, że fajne są posty typu: 10 ulubionych rzeczy, płyt, piosenek i chciałam dla Was zrobić coś podobnego więc tak oto powstało "9 rzeczy materialnych o ogromnym znaczeniu", przyznam, że to wyzwanie czegoś mnie nauczyło... Materialne rzeczy NIE MAJĄ dla mnie znaczenia więc ciężko było znaleźć cokolwiek, nie mogłam już dobrać tej dziesiątej rzeczy więc jest tylko 9. Oczywiście najchętniej od razu wyciągnęłabym 10 swoich ulubionych płyt i na tym skończyłaby się lista ale nie, coś takiego zrobię innym razem. Na szczęście udało mi się zebrać tych dziewięć cennych drobiazgów, które wiele dla mnie znaczą. Zapraszam na wycieczkę po moich wspomnieniach ;)


Tę książkę podarowała mi koleżanka, która kiedyś była mi bardzo bliska. Siadałyśmy zawsze w centrum miasta, popijając ciepłą herbatę i jedząc coś pysznego. Nasze rozmowy trwały godzinami, wtedy ona mi uświadomiła jak wielką siłę potrafię mieć na ludzką psychikę, gdy opowiadałam jej o tym jak bardzo wierzę w siłę naszych myśli i że możemy być szczęśliwi od pstryknięcia palcami, bo po prostu poczujemy to w sobie, widziałam łzy w jej oczach. Była szczęśliwa, że ktoś jej to uświadomił, właśnie dlatego ważne jest by mieć miłość w sobie i okazywać ją innym bezinteresownie. Po roku naszej znajomości podarowała mi właśnie tę książkę, która jest moją ulubioną i lubię do niej wracać Oczywiście jest to książka psychologiczna o pozytywnym myśleniu, często otwierając ją, a następnie czytając kilka wersów i zamykając, po krótkim czasie wydarzało się coś pozytywnego w moim życiu- przypadek?


The Veronicas podpisało większość moich płyt ale tą dedykacją skradły moje serce. "Sara, jesteś światłem w naszym życiu". To coś niesamowitego, nigdy nie zapomnę tego co powiedziała Lisa, nie miałam pojęcia, że moje, jak i innych fanów wsparcie tyle dla nich znaczy. L & J to cudowne osoby, marzeniem jest mieć takich przyjaciół, one zmieniły moje życie, uświadomiły mi, że najważniejszym w życiu jest wybór tego kim chcemy być; dobrym czy złym człowiekiem, a co za tym idzie- praca nad swoją karmą.


Akurat dzisiaj mamy Międzynarodowy Dzień Walki Z Homofobią więc nie mogłabym nie wspomnieć o tym, że dołączyłam do Kampanii Przeciw Homofobii i dostałam od nich taką oto przemiłą kartkę z podziękowaniami. Proszę byście dzisiaj wspomnieli na swoim twitterze, facebooku o tym, że dziś takie wydarzenie ma miejsce, nasza społeczność już i tak bardzo się zmieniła ale wciąż potrzebujemy większej zmiany.


Moim marzeniem było zobaczyć wielkie wydarzenie muzyczne od backstagu, udało się to w 2013 roku, widziałam kulisy Eska Music Awards, było to zdecydowanie czymś nowym i pouczającym, warto poznawać wszystko co się dzieje na tym świecie od tej strony, której na co dzień nie widzimy, wtedy zmienia się nasz pogląd na dany temat, przekonujemy się kim tak naprawdę my sami jesteśmy bądź chcemy być.


Niesamowita Andrea Kelley, przyjaciółka Lisy z The Veronicas około 2 lata temu przysłała mi list z podziękowaniami za wsparcie jakie jej okazuje w związku z serialem Diary of a teenage nobody, którego premiera niestety jeszcze nie nastąpiła- ale wciąż walczą oto by się odbyła. Andrea o wiele wcześniej niż bliźniaczki wpłynęła na moje życie, ona zawsze była taką przemiłą hipisowską dziewczyną od której biła pozytywna energia, a dopiero później siostry poczuły to samo i zmieniły swoją postawę. Staram się w życiu porzucić wzorce osób popularnych i wspierać te, które mają coś ważnego do przekazania światu, a wiem, że są w stanie wiele zmienić, taką osobą jest właśnie Andrea.



Będąc dzieckiem moim ogromnym marzeniem było spotkanie z ogromną światową sławą- udało się. W 2013 roku stanęłam oko w oko z Nelly Furtado. Teraz już to nie budzi we mnie tak wielkiego zachwytu co wtedy ale ta mała dziewczynka, która kochała takie życie wciąż we mnie jest więc musicie wiedzieć, że ten autograf ma dla niej ogromne znaczenie.


To jest moja ulubiona zdobycz, wciąż nie mogę w to uwierzyć, powyżej widzicie autograf Taylor Momsen z The Pretty Reckless, która jest moją ogromną idolką, inspiracją, uwielbiam jej muzykę jak i osobę, po 5 latach udało mi się ją spotkać i odbyć krótką rozmowę. Cudowna rzecz, cudowne wspomnienia!



Ten naszyjnik doszedł dość niedawno, bo około tydzień temu, to symbol mojej przyjaźni z Kinią. Ja  go jej podarowałam tak troszkę na spontanie, zobaczyłam w sklepie i nie mogłam się oprzeć + wiedziałam, że się ucieszy ale nie myślałam, że aż tak bardzo... jej mina była bezcenna. Warto robić coś nie tylko dla siebie ale również dla tych, którzy robią tak wiele dla nas, nawet jeśli po prostu są i to nas uszczęśliwia.


Dotarliśmy do ostatniej już rzeczy! Jest to autograf Alexz Johnson, czyli mojej idolki z dzieciństwa, przez którą w 2011 roku pofarbowałam włosy na rudo :'). Nadal ją uwielbiam, pomimo, że tęsknie za dawnym wizerunkiem oraz muzyką. Dodam, że podpis dostałam po prostu przy zakupie jej płyty, niestety nadal jej nie spotkałam, w PL nie była ale jak będzie to oj nie przepuszczę okazji. Trzeba poznawać ludzi, którzy mieli jakiś wpływ na nasze życie! Kto nie widział i nie wie kim jest ta cała Alexz, to polecam serial "Instant Star" oraz takie utwory jak: "24 hours", "Skin", "Your Eyes", na takiej muzyce dorastałam.


Koniec! Mam nadzieję, że chociaż troszkę Was zaciekawiłam. By nie było za nudno, to pochwale się nowymi zdobyczami.


Takie cudeńka przyszły do mnie ze sklepu SkyDance.pl, nawet nie wiecie jak moje serce się raduje, że w Polsce powstała firma, która ma takie "bitchy-witchy" naszyjniki, a teraz na dodatek weszły t-shirty! Jestem zachwycona, zresztą pewnie cała polska społeczność, która kocha się w stylu #grunge jest w niebie. To zapewne nie pierwsze i nie ostatnie moje zakupy w tym oto sklepie- polecam.


~~~~

Kochani, jestem w szoku jak bardzo wkręciliście się w posty o kosmetykach... Rozwaliliście statystyki z wyświetleniami przy ostatnim, tak Was tu dużo, a komentarzy brak, umiecie pisać? haha, piszcie czy Wam się podoba czy nie, jeszcze jest twitter, snapchat, czekam na Wasze opinie, rady, skargi hahaha.

Wolę pisać niż robić zdjęcia tego co kupiłam, czego używam, co mam w domu, w szafie... ale już się dużo nagadałam. Większość moich wpisów jest o pozytywnym myśleniu, pora wprowadzić jakąś różnorodność, tylko nie myślcie, że posty moich myśli zniknęły na zawsze, oj nie... Ze mną nigdy nic nie wiadomo :) Miłego dnia!
 
 

Cześć kochani! Wywiązuję się z obietnicy jaką  złożyłam więc dzisiaj przedstawiam Wam kosmetyki nabyte w ciągu ostatniego miesiąca. Tym razem mam wiele do opowiedzenia ponieważ moja cera zaszalała. Pogorszyła się niesamowicie, zauważyłam, że zawsze gdy robi się ciepło, to moja twarz odmawia posłuszeństwa. Dodam tylko, że na górze postu zawsze będzie pojawiało się zdjęcie kosmetyków, które nabyłam ostatnio nawet jeśli one się powtarzają, możecie zobaczyć, co kupiłam ponownie, w ten sposób możecie być pewni, że jestem zadowolona z danego produktu aczkolwiek nie będę mu robiła osobnego zdjęcia skoro omawiałam go już na blogu- jest to po prostu kolejna sztuka danego kosmetyku, który mi służy.


W ciągu ostatnich tygodni przeszłam wiele stresu, prywatnego o którym nie chcę mówić oraz związanego ze zdaniem prawo jazdy o którym wiecie. Stres jest najgorszym czynnikiem, który wpływa na stan naszej cery. Wszystko razem się skumulowało (stres, ciepła pogoda, ilość lodów, które zjadam ups) i na twarzy pojawiły się wypryski, przebarwienia, nie mogłam nad tym zapanować. Około 2 lata temu leczyłam się dermatologicznie i potem miałam tak ładną cerę, co mogliście zauważyć na zdjęciach, że nikt mi nie chciał uwierzyć, że wyleczyłam się z dręczącego mnie trądziku. Niestety ta choroba jest złośliwa i lubi wracać, do mnie wróciła. Zbyt wiele naraz i organizm oszalał! Prędko umówiłam się do mojej Pani doktor, której całkowicie ufam, żałuje tylko, ze nie zjawiałam się na kontrole, teraz pewnie nie miałabym tylu leków + nie musiałabym zmieniać tak wielu produktów, które uwielbiałam- niestety przestały mi służyć.

Na zdjęciu macie leki oraz część produktów, które będę używać do sierpnia, wśród nich są antybiotyki. Jeszcze muszę zakupić płyn oraz balsam do twarzy. Na pewno co miesiąc będę Wam pisać jak wygląda moja cera. Śmieję się tylko, że wszechświat mnie kocha... przyznam, że od lutego zrezygnowałam z picia alkoholu w większych ilościach również z powodów prywatnych, jednak wiecie jak to jest: ZE MNĄ SIĘ NIE NAPIJESZ?! Teraz cóż... antybiotyki + %? Sami znacie odpowiedź. Cieszę się, że los zdecydował za mnie. Widocznie pora wyciszyć umysł na dłuższy czas.


Tutaj macie zestaw Garnier dla suchej oraz wrażliwej skóry. Zakupienie tych trzech produktów było moim najgorszym wyborem, kupiłam je gdy moja cera zaczęła szaleć ale nie było jeszcze tak źle, niestety one pogorszyły ją jeszcze bardziej, ogromnie ją podrażniły więc hasło "dla skóry wrażliwej" jest chyba jednak nadciągnięte. Nie polecam dla osób które borykają lub borykały się z trądzikiem. Dodam jeszcze, że przy pierwszej wizycie kilka lat temu moja Pani dermatolog powiedziała mi, że mam zrezygnować z kupowania produktów do pielęgnacji cery w drogeriach, mam szukać jedynie w aptekach, no i poleciła mi pewien płyn, kupowałam go tam, a potem zmienili konsystencje i mi już nie odpowiadał więc kupiłam Garniera... Miała racje. Z cerą nie ma żartów- apteki są najlepszym wyborem, a jeszcze lepszym jest wizyta u lekarza i dobranie produktów IDEALNYCH dla naszej cery.


Wielokrotnie słyszę "Czy Ty masz sztuczne rzęsy?" otóż nie! Ten tusz okazał się strzałem w dziesiątkę, pomimo tego, że ciężko się nim maluje, to warto się natrudzić by uzyskać efekt sztucznych rzęs- Big & Beautiful Boom Volume Mascara Astor.


Pamiętam gdy około 1-2 miesiące temu miałam jechać do dermatologa ale mi się nie chciało więc pojechałam do apteki, straciłam 100zł na produkty, które nic mi nie dały, czyli między innymi na powyższy lek, który jedyne co zrobił to wysuszył moją skórę, wypryski po nim KOMPLETNIE nie znikały, to tak jakbym nałożyła coś toksycznego, co miało tylko pogorszyć stan mojej skóry zamiast jej pomóc. Porażka.


(PRZEPRASZAM, ŻE DO GÓRY NOGAMI!) Cudowny krem do rąk z niezawodnego oriflame, odświeża i ma w sobie ekstrakt z wiśni przez co smarując się nim czuje się jakbym nakładała jakiś... dżem? haha. Tak pięknie i intensywnie pachnie. Jest świetny, polecam.


Ten moment gdy wracasz do czegoś, co było Twoim ulubieńcem kilka miesięcy/lat temu! Nie pamiętam kiedy ostatni raz jej używałam ale również jest niezawodna- maska do włosów z ekstraktem z kokosa. Nie dość, że włosy po niej są bardzo przyjemne w dotyku, to do tego pachną tak, że chce się je zjeść. Jestem zdecydowanie miłośniczką takich zapachów, a na punkcie kokosa mam fioła, wszystkie moje produkty do włosów oprócz olejku są z kokosem.


Oto maseczka z oriflame, którą niedawno zamówiłam! Jestem ciekawa jak to jest z jej działaniem, ponieważ czeka nad otwarciem ale powiedziałam sobie, że użyję jej gdy moja cera będzie bez stanów zapalnych- po prostu ją odświeżę, nie miałam nigdy reakcji alergicznej po produktach z tej firmy więc myślę, że mi nie zaszkodzi. Dam jej szansę i jeśli będzie dobra, to zakupię ponownie i zobaczycie to po zdjęciu na górze posta!


Na sam koniec kredka do ust w kolorze brudnego różu, jej celem jest nawilżenie ust, bardzo fajna konsystencja- firma JOKO. Jest w porządku, pomimo, ze nie jestem fanką malowanych ust- co widać.
 
 
 
Kochani! Na dzisiaj to już wszystko, dajcie znać czy podobają Wam się takie wpisy- na ostatni o kosmetykach zareagowaliście bardzo pozytywnie- oby tak było również tym razem! Bardzo dbam o cerę więc jeśli mam taką możliwość, to będę się tym dzielić. Już niedługo kolejny wpis- bądźcie czujni i zaglądajcie na główną stronę bloga- miłego dnia!
 
 
Jest milion powodów dla których powinnam okrzyknąć ten rok najgorszym rokiem mojego życia, powinnam zapomnieć o tym, że spełniły się moje dwa marzenia i myśleć tylko o tym co mnie ciągle ciągnęło w dół, a ja wspominam to z uśmiechem na twarzy i mówię sobie jak było pięknie, że coś takiego mnie spotkało.
 
Najgorsze momenty w naszym życiu sprawiają, że uczymy się siebie na nowo, ja już nie jestem tą samą osobą, którą byłam jeszcze we wrześniu 2014 roku. Wiecie jakie to dziwne uczucie, gdy się patrzy na przeróżne filmy, idealizuje się związki, miłość, przyjaźnie, życie... czekamy na pewne rzeczy aż w końcu się wydarzą, w między czasie przeżywamy różne relacje i nie przypominają one ani trochę tego co widzieliśmy na dużym ekranie wiec jesteśmy lekko zawiedzeni aż nagle, wtedy gdy już przestaliśmy wierzyć w to, że coś pięknego może się przytrafić właśnie nam... to się po prostu dzieje.
 
Jestem sentymentalną osobą, gdy myślę o tym co chce właśnie Wam przekazać, to oczywiście moje oczy ponownie zalewają się łzami ale to tylko i wyłącznie ze szczęścia... W moim życiu wydarzyło się tak wiele rzeczy na które czekałam, głęboko wierzyłam, że "American Dream" może być realny.
 
Często gdy z Wami rozmawiam przypominam sobie 16 nastoletnią wersję siebie, zastanawiałam się nad tyloma rzeczami, pragnęłam by one były częścią mojego życia. Wyobrażam sobie, że wchodzę w maszynę, która zabiera mnie do 2011 roku, spotykam siebie i opowiadam sobie co mnie spotka przez następne 4 lata, myślę, że wybuchłabym śmiechem. Pomimo, że jestem wielką marzycielką i wierzę w niemożliwe, to sama w sobie mam czasem jakieś granice oraz "Co jeśli się nie uda?"
 
Moja rada?
 
Czekajcie, ale nie oczekujcie. Pragnijcie, ale nie żądajcie. Kochajcie, ale bądźcie cierpliwi.
 
Wszechświat wysłuchuje, zawsze. Wiele z moich próśb zostało spełnionych dopiero teraz i wiem, że ktoś z góry pracował nad tym by było idealnie, bym do tego dojrzała i bym po prostu tego nie schrzaniła.
 
Całe swoje życie na coś pracujemy, mamy cele i wierzymy, że idziemy w ich kierunku chociaż co chwilę się o coś potykamy ale to tylko dlatego by przy spotkaniu z naszymi pragnieniami dać z siebie 100%. Pamiętaj, nawet w tej chwili czytając ten tekst, wszechświat próbuje Ci coś przekazać. Może masz nad czymś popracować, a może masz w końcu w siebie uwierzyć?
 
W moje marzenia nikt nie chciał uwierzyć ale to ja mam moc do spełnienia ich więc innych wiara nie jest mi ani trochę potrzebna.
 
Jeszcze stokroć razy poprzestawiam góry których inni nie chcieli ruszyć, bo czym byłoby życie bez odrobiny szaleństwa?
 
HAPPY HIPPIE FOUNDATION!
 
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o tym, co dzisiaj dotknęło mojego serce i totalnie się przy tym wzruszyłam, a zasługą tego jest niepozorna Miley Cyrus, która pomimo swojej kontrowersji potrafi pokazać swoją dobrą stronę, pozwólcie, że wkleję informację z internetu na temat jej fundacji "Happy Hippie".
 
"Ruszyła założona przez Miley Cyrus organizacja, której głównym celem będzie pomaganie bezdomnej młodzieży LGBT. Artystka przypomniała, że w USA ponad 1,6 mln młodzieży nie ma dachu nad głową - z czego 40 proc. stanowią LGBT. Cyrus podkreśliła, że chce dać szansę młodym ludziom, by mogli być sobą, albowiem także i jej "relacje nie wszystkie były heteroseksualne".
 
"Zdaję sobie sprawę, że moja pozycja jest uprzywilejowana. Mnóstwo dzieciaków nie ma jednak takich możliwości i siły - są pod wpływem i władzą rodziców" - podkreślała gwiazdka w rozmowie z Associated Press, dodając, że wszyscy wiedzą, że bezdomność wśród młodzieży LGBT jest problemem, ale każdy go ignoruje.

Miley zaznaczyła, że w najbliższych pięciu latach chce działać na rzecz wzrostu akceptacji dla nieheteroseksualnej młodzieży i poprawiać jakość życia bezdomnych młodych osób. W planach jest także otwarcie centrum dla młodzieży w Hollywood."
 
BRAWO MILEY. Każdy artysta mając swoją ogromną rzeszę fanów powinien robić coś dla dobra ogółu, nieważne czy mówimy o: homoseksualistach, zwierzętach, chorych osobach, bezdomnych itd. Ważne by działać w czymś w co się wierzy! Obiecałam sobie, że będę bardziej aktywna we wszelkich akcjach, zwłaszcza, że WY działacie, czytacie, pomagacie. Widziałam jak bardzo pomogliście przy akcji z Karmimy Psiaki- DZIĘKUJĘ. Tylko razem możemy coś zmienić!
 
Mnóstwo moich znajomych jest homoseksualnych, ja od zawsze mówiłam na temat swojej orientacji: Nie jestem słoikiem, na który przylepisz etykietkę. NIGDY nie wiemy kto w naszym życiu dotknie nasze serce i kogo pokochamy. Ciało, to tylko ciało. Liczy się wnętrze. Nie pozwolę na to by ktokolwiek, kiedykolwiek mnie zaszufladkował. Tak długo jak żyję będę wspierać to, w co wierzę, ja nie widzę orientacji, ja widzę człowieka. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Gdzie jest Wasza miłość drodzy bracia?
 
MIŚKI! Wiem, że macie duuuużą moc więc proszę byście polubili oraz zaobserwowali fundację Miley + możecie dać RT do mojego tweeta lub po prostu napisać na twitterze do znajomych z prośbą o polubienie/zaobserwowanie akcji. Możecie mnie oznaczać, na pewno dam RT do każdego tweeta. To jak, działamy? Bo razem możemy więcej ;)
 
Linki:
 
 
 
Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.