American Dream + Happy Hippie Foundation

/
0 Comments
 
 
Jest milion powodów dla których powinnam okrzyknąć ten rok najgorszym rokiem mojego życia, powinnam zapomnieć o tym, że spełniły się moje dwa marzenia i myśleć tylko o tym co mnie ciągle ciągnęło w dół, a ja wspominam to z uśmiechem na twarzy i mówię sobie jak było pięknie, że coś takiego mnie spotkało.
 
Najgorsze momenty w naszym życiu sprawiają, że uczymy się siebie na nowo, ja już nie jestem tą samą osobą, którą byłam jeszcze we wrześniu 2014 roku. Wiecie jakie to dziwne uczucie, gdy się patrzy na przeróżne filmy, idealizuje się związki, miłość, przyjaźnie, życie... czekamy na pewne rzeczy aż w końcu się wydarzą, w między czasie przeżywamy różne relacje i nie przypominają one ani trochę tego co widzieliśmy na dużym ekranie wiec jesteśmy lekko zawiedzeni aż nagle, wtedy gdy już przestaliśmy wierzyć w to, że coś pięknego może się przytrafić właśnie nam... to się po prostu dzieje.
 
Jestem sentymentalną osobą, gdy myślę o tym co chce właśnie Wam przekazać, to oczywiście moje oczy ponownie zalewają się łzami ale to tylko i wyłącznie ze szczęścia... W moim życiu wydarzyło się tak wiele rzeczy na które czekałam, głęboko wierzyłam, że "American Dream" może być realny.
 
Często gdy z Wami rozmawiam przypominam sobie 16 nastoletnią wersję siebie, zastanawiałam się nad tyloma rzeczami, pragnęłam by one były częścią mojego życia. Wyobrażam sobie, że wchodzę w maszynę, która zabiera mnie do 2011 roku, spotykam siebie i opowiadam sobie co mnie spotka przez następne 4 lata, myślę, że wybuchłabym śmiechem. Pomimo, że jestem wielką marzycielką i wierzę w niemożliwe, to sama w sobie mam czasem jakieś granice oraz "Co jeśli się nie uda?"
 
Moja rada?
 
Czekajcie, ale nie oczekujcie. Pragnijcie, ale nie żądajcie. Kochajcie, ale bądźcie cierpliwi.
 
Wszechświat wysłuchuje, zawsze. Wiele z moich próśb zostało spełnionych dopiero teraz i wiem, że ktoś z góry pracował nad tym by było idealnie, bym do tego dojrzała i bym po prostu tego nie schrzaniła.
 
Całe swoje życie na coś pracujemy, mamy cele i wierzymy, że idziemy w ich kierunku chociaż co chwilę się o coś potykamy ale to tylko dlatego by przy spotkaniu z naszymi pragnieniami dać z siebie 100%. Pamiętaj, nawet w tej chwili czytając ten tekst, wszechświat próbuje Ci coś przekazać. Może masz nad czymś popracować, a może masz w końcu w siebie uwierzyć?
 
W moje marzenia nikt nie chciał uwierzyć ale to ja mam moc do spełnienia ich więc innych wiara nie jest mi ani trochę potrzebna.
 
Jeszcze stokroć razy poprzestawiam góry których inni nie chcieli ruszyć, bo czym byłoby życie bez odrobiny szaleństwa?
 
HAPPY HIPPIE FOUNDATION!
 
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o tym, co dzisiaj dotknęło mojego serce i totalnie się przy tym wzruszyłam, a zasługą tego jest niepozorna Miley Cyrus, która pomimo swojej kontrowersji potrafi pokazać swoją dobrą stronę, pozwólcie, że wkleję informację z internetu na temat jej fundacji "Happy Hippie".
 
"Ruszyła założona przez Miley Cyrus organizacja, której głównym celem będzie pomaganie bezdomnej młodzieży LGBT. Artystka przypomniała, że w USA ponad 1,6 mln młodzieży nie ma dachu nad głową - z czego 40 proc. stanowią LGBT. Cyrus podkreśliła, że chce dać szansę młodym ludziom, by mogli być sobą, albowiem także i jej "relacje nie wszystkie były heteroseksualne".
 
"Zdaję sobie sprawę, że moja pozycja jest uprzywilejowana. Mnóstwo dzieciaków nie ma jednak takich możliwości i siły - są pod wpływem i władzą rodziców" - podkreślała gwiazdka w rozmowie z Associated Press, dodając, że wszyscy wiedzą, że bezdomność wśród młodzieży LGBT jest problemem, ale każdy go ignoruje.

Miley zaznaczyła, że w najbliższych pięciu latach chce działać na rzecz wzrostu akceptacji dla nieheteroseksualnej młodzieży i poprawiać jakość życia bezdomnych młodych osób. W planach jest także otwarcie centrum dla młodzieży w Hollywood."
 
BRAWO MILEY. Każdy artysta mając swoją ogromną rzeszę fanów powinien robić coś dla dobra ogółu, nieważne czy mówimy o: homoseksualistach, zwierzętach, chorych osobach, bezdomnych itd. Ważne by działać w czymś w co się wierzy! Obiecałam sobie, że będę bardziej aktywna we wszelkich akcjach, zwłaszcza, że WY działacie, czytacie, pomagacie. Widziałam jak bardzo pomogliście przy akcji z Karmimy Psiaki- DZIĘKUJĘ. Tylko razem możemy coś zmienić!
 
Mnóstwo moich znajomych jest homoseksualnych, ja od zawsze mówiłam na temat swojej orientacji: Nie jestem słoikiem, na który przylepisz etykietkę. NIGDY nie wiemy kto w naszym życiu dotknie nasze serce i kogo pokochamy. Ciało, to tylko ciało. Liczy się wnętrze. Nie pozwolę na to by ktokolwiek, kiedykolwiek mnie zaszufladkował. Tak długo jak żyję będę wspierać to, w co wierzę, ja nie widzę orientacji, ja widzę człowieka. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Gdzie jest Wasza miłość drodzy bracia?
 
MIŚKI! Wiem, że macie duuuużą moc więc proszę byście polubili oraz zaobserwowali fundację Miley + możecie dać RT do mojego tweeta lub po prostu napisać na twitterze do znajomych z prośbą o polubienie/zaobserwowanie akcji. Możecie mnie oznaczać, na pewno dam RT do każdego tweeta. To jak, działamy? Bo razem możemy więcej ;)
 
Linki:
 
 
 


Brak komentarzy:

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.