Byle do celu.

/
3 Comments
 
Wielokrotnie próbowałam przekonać się do zdrowego odżywania,ale najzwyczajniej w świecie mi to nie wychodziło. Moja wymówka była prosta- lubię to jak wyglądam (przynajmniej się akceptuję),a po co odmawiać sobie czegoś co smakuje jak kawałek nieba? Dzisiaj czytając niesamowitego bloga ( http://izuulec.blogspot.com/ polecam! ) doszłam do wniosku,że warto spróbować,tak po prostu. Nie lubię warzyw i to jest wielki minus,ale przecież nie tylko one wchodzą w skład zdrowego odżywiania. Postaram się wszystko jakoś pogodzić i wprowadzić to w życie. Samo zdrowe odżywianie nie da mi tego co mi się podoba,ale tym razem się nie poddam. Jeśli ktoś z Was czyta mojego aska,to pewnie zauważyliście,że wspominałam iż ostatnio jestem zafascynowana chudością. Kiedyś wystające kości były dla mnie czymś obrzydliwym teraz uważam,że są czymś pięknym,ale bez przesady. Anoreksja jak najbardziej jest zła. Wszystko z umiarem.
 
 
 
Piękno ma dla każdego inną definicję. Tak,nie liczy się wygląd,to tylko okładka,ale kto powiedział,że okładka musi być brzydka skoro można ją zmienić?



Nie liczą się słowa. Liczą się działania,ale zawsze jest potrzebna motywacja. Takie zdjęcia motywują,przecież to nie wygląda tak źle,prawda? Owoce są smaczne i wiele rzeczy,które jemy jest zdrowych,ale wciąż zbyt wiele jest niezdrowych więc usuńmy złe strony i zostawmy dobre. Do celu.




3 komentarze:

Izulec pisze...

Powodzenia kochana! :) Na pewno dasz radę, zresztą warzywa niektóre nie są takie złe, szczególnie w połączeniu z innymi produktami. Trzymam kciuki i jest mi strasznie miło za wzmiankę o mnie w notce, całuję :*

Unknown pisze...

Super notka! Pierwszy raz jestem na twoim blogu ale myślę, że zacznę go śledzić. Pozdrawiam! :*

Bella pisze...

Świetny post:)Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.