Stało się to, co było wiadome od początku września. Zamieszkałam na stałe w Poznaniu, przecudownym, kolorowym mieście, które z każdym porankiem się do mnie uśmiecha. Uwielbiam jego nowoczesność, ludzi których tutaj spotykam, tę świeżość jaką poczułam już po kilku tygodniach bycia tutaj, nie zwątpiłam ani na moment, że to właśnie tutaj chce spędzić pewien etap swojego życia. Jestem w trakcie szukania nowego mieszkania, nie ukrywam, że rozglądam się za takim jak ze snu, by dopełnić całkowicie swoje marzenie aczkolwiek takiego widoku z okna, jaki mam tutaj już zapewne nie będę miała ale pora odnaleźć nowe miejsce, wyciągnąć pustą kartkę i zacząć od zera.

Nie mogę się powstrzymać, więc podzielę się z Wami fotografiami pięknego Poznania. Serdecznie Was zapraszam do tego miasta, na zwiedzanie albo kawę- jest idealne na każdą okazję.






Co było celem zmiany miejsca zamieszkania? Przede wszystkim chęć większego rozwoju osobistego. Dzięki temu miastu, właśnie kończę rok studium filologi angielskiej, jestem w trakcie sesji więc kolejną rzecz z listy "do zrobienia" mogę sobie odhaczyć. Wychodzę z założenia żeby teraz postawić na uszczęśliwianie siebie. Zbyt mało myślimy egoistycznie, nie mówię o tym, by wpychać komuś nóż w plecy aczkolwiek zdrowej egoistyczności nigdy za wiele. 

W pewien sposób to miejsce mnie uzdrowiło i cokolwiek by się nie działo, już zawsze będę miała do niego sentyment. 


Zostawmy już ten Poznań! 

Ostatnio dzięki Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki, miałam przyjemność relacjonować koncert Margaret podczas 37. Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie. Był to nasz pierwszy raz, kiedy nie staliśmy z boku, a jednak zbieraliśmy materiał dla naszego projektu. Bałam się, że będzie totalny niewypał, liczyło się dla mnie każde dobre zdjęcie, każda sekunda udanego filmiku, jedynym skrytym pragnieniem był wywiad z samą artystką, nie chciałam być nachalna, więc czekałam na jakąś informację... udało się! Zostaliśmy zaproszenia na konferencję prasową z samą Margaret. Pomimo tego, że materiał nie jest idealny, to wiem, że daliśmy z siebie 100% i jestem OGROMNIE z niego dumna. To był pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz. 



Jeśli wiecie o jakichś fajnych eventach na których chcielibyście nas zobaczyć, to proszę piszcie na legalnekupowaniemuzyki@gmail.com 

Przepraszam, że tak długo nie pisałam! Pamiętajcie, że to tylko brak czasu, a nie cisza na zawsze. Trzymajcie się ciepło!

PS. Częściej jestem na social mediach; instagram, twitter

 
 
Czuję jakbym narodziła się na nowo, a gdzieś daleko w tyle zgubiłam dawną siebie. Jakie to uczucie?Jestem zmieszana. Każdego dnia poznaje swoją nową twarz. Teraz rozumiem dlaczego innych ludzi zmienia przeprowadzka bądź nowe towarzystwo- wszystkie takie chwile kształtują nasz charakter, dzięki temu wiemy jacy naprawdę jesteśmy, czemu ulegniemy, a kiedy potrafimy być asertywni.
 
Jestem ogromnie ciekawa dalszych etapów swojego życia, zwłaszcza, że z kolejnym krokiem wchodzę na coraz to głębszą wodę ale przecież- nie ma ryzyka, nie ma zabawy, a ja się dobrze bawię od samego czerwca, wtedy to wszystko się zaczęło i spirala nie ma końca.
 
 
Dziś jedyne czego potrzebuję to wiatr, który będzie wiał pod moje skrzydła bym mogła wznieść się wyżej.
 
 
Nie pozwólcie by cokolwiek Was powstrzymało. Tak wiem, jest ciężko wyjść z cienia, kiedy nikt nie okazuje Wam wsparcia, ale ja go nigdy nie miałam. Odkąd pamiętam moje marzenia, plany, cele były uważane za nieosiągalne, mówiłam o tym głośno ale nikt nie brał mnie na serio. Tak jakbym lała wodę. Śmieszny jest fakt, że połowę tego co chciałam osiągnęłam, a po całą resztę wciąż zmierzam z samymi sukcesami.
 
Nie porównuj się do innych, a przede wszystkim nie patrz na to, ze ktoś ma lepiej bądź gorzej. Jesteś samodzielną jednostką, która odpowiada za siebie. Historie innych mają nas uczyć ale nie powinny wzbudzać w nas skrajnych emocji. Nikt oraz nic nie jest w stanie zmienić naszego planu życiowego oprócz nas samych. Działaj, upadaj, powstawaj, walcz. Nawet jeśli najbliższa Ci osoba spojrzy w Twoje oczy i powie- NIE UDA CI SIĘ- wstań, obróć się i powiedz- NO TO PATRZ.
 
 
Żałuję, że tak długo stawiałam granice, które istniały wyłącznie w moim umyśle.
 
 
Jeszcze parę miesięcy temu chciałam cofnąć czas. Mieć czyste konto, serce. Czułam się brudna, upokorzona, bez planów na życie, mówiłam- straciłam rok swojego życia.
 
Uważałam, że bycie ciągle zajętym jest niefajne, a posiadanie dużo wolnego czasu zwłaszcza na imprezy jest naprawdę świetne. Co prawda- wszyscy mi zazdrościli, ale ja nie zauważyłam tego jak wiele błędów popełniam, a nikt nie raczył mnie z tego wyciągnąć.
 
 
Już nigdy więcej nie będę kurczowo trzymać się czegoś co jest nieprawdziwe.
 
 
Dzisiaj łączę mieszkanie w dwóch miastach, pracę, szkołę, przyjaźnie oraz inne relacje, udaje mi się ale czasem jedyne o czym marze (w tym momencie też tak jest!) to moje łóżko oraz sen. Zakochałam się w życiu na nowo, oczywiście to Wy znacie mnie oraz moje myśli doskonale i nigdy nie było inaczej ale zmieniły się moje priorytety przez wkroczenie w inny świat. Obudziłam w sobie nową osobowość, którą na nowo kształtuje, co uwierzcie mi- łatwych nie należy.
 
Pragnę spełniać siebie, swoje marzenia i nadal dążyć do wyznaczonych przez siebie celów. Nie było łatwo, upadać i wstawać, wyjść z klatki do dżungli. Mówiłam sobie "nie dam rady" ale w głębi serca to było to czego skrycie pragnęłam. Od kilku miesięcy wiem, że czekałam na ten moment całe swoje życie i nigdy nie przestanę być wdzięczna osobie, która otworzyła me oczy.
 
 
Każdy z nas rodząc się dostaje wolną wolę, a tak mało z nas jej używa.
 
Nigdy nie wiadomo, kiedy to właśnie Was odwiedzi jakaś dobra dusza, która zmieni całe Wasze życie w niesamowity, niekończący się raj. Głęboko wierzę w to, że każdy posiada przyznaczoną, a nawet przeznaczoną sobie taką osobę, ona nie pozwoli Wam upaść- jedynie przeklei z powrotem Wasze skrzydła i na nowo nauczy latać.
 
Namaste.
 
 
Walentynki zawsze były dla mnie ważne. Kieruje się w życiu miłością, nie tylko do osoby, którą darzę uczuciem ale również staram się okazywać ją zwierzętom, naturze, rodzinie oraz moim przyjaciołom. Staram się sprawiać by osoba, która się ze mną widziała, wróciła do domu z uśmiechem na twarzy. Często spotykam się z ludźmi którzy demotywują, wyczerpują z nas energię, bo wszystko jest źle i będzie źle... Nieprawda. Przełącznik jest w naszej głowie. Czym ludzi zarażasz- to samo otrzymujesz w zamian. Nie ma czegoś takiego jak przypadek, jeśli wszyscy dookoła traktują Cię źle to pierwszą rzeczą jaką musisz zmienić jesteś Ty. Jesteśmy jak magnetyzm, przyciągamy to czym jesteśmy.
 
 
 
Całe życie marzyłam o spektakularnych walentynkach, nigdy ich nie dostałam. Oczywiście z pełnym podekscytowaniem słuchałam historii swoich przyjaciół, którzy w ten jakże cudowny wieczór jedli maliny z białą czekoladą, pili czerwone wino, ich pokój był zasypany płatkami róż, a na koniec poszli na długi spacer.
 
Brzmi jak z bajki, prawda? Takie rzeczy dzieją się, wśród normalnych ludzi, którzy w danym momencie na to zasłużą. Jeśli czekasz na swoją drugą połówkę dłużej niż Twoi rówieśnicy to jestem pewna, że po prostu trafisz na coś cudowniejszego, bardziej magicznego niż oni aktualnie posiadają w innym, odpowiednim dla Ciebie czasie. Podobno Ci, którzy czekają najdłużej dostają to co najlepsze.
 
 
 
Moja przeszłość? Tak bardzo nie lubię do niej wracać ale przecież wiecie jak było. Uczyłam się na swoich błędach, ciągle wynosiłam jakieś wnioski. Dzisiaj mogę powiedzieć sobie jedno... Starałam się za bardzo. Zawsze podawałam rękę gdy ktoś upadał, nawet gdy na to nie zasłużył. Każdy telefon sprawiał, że potrafiłam w środku nocy wsiąść w auto i wziąć w swoje ramiona. Gdy pewna historia minęła, zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ktoś nie może dać mi tego, co ja notorycznie daję ludziom wokół siebie?
 
Wtedy pojawił się na mojej drodze pewien anioł, który chciał mnie zabrać pod swoje skrzydła ale długo go odpychałam. Przestałam już wierzyć, że ktoś kiedyś zacznie traktować mnie tak, jak ja traktuje innych...  Gdy po raz pierwszy odpuściłam i otworzyłam oczy- zobaczyłam siebie. Ktoś zaczął robić dla mnie to co ja zawsze robiłam dla innych. Mój magnetyzm potrzebował ogromnie dużo czasu by przyciągnąć do mnie kogoś takiego kim zawsze byłam ja- moje odbicie w innej osobie.
 
 
 
Jeśli nie wiecie czemu ciągle powtarzam słowo "magnetyzm" to koniecznie musicie wrócić do moich poprzednich postów lub przeczytać książkę "Magnetyzm Serca", a wtedy dostaniecie odpowiedz na wszystkie pytania.
 
Miałam kiedyś taki rytuał, gdy bywało źle to czytałam tę książkę, a potem stawało się coś dobrego. Nie ściemniam, taki mój szczęśliwy talizman.
 
W ciągu ostatnich 8 miesięcy spełniło się więcej moich pragnień niż w ciągu całego mojego życia. Poczułam spokój, spełnienie, zadowolenie, zrozumiałam, że nigdy niczego nie robiłam źle- po prostu poświęcałam się złym osobom. Nie każdy jest w stanie nas docenić- ale to już jest ich karma. Zostałam rozliczona ze wszystkiego dobra, które zrobiłam najpiękniejszą niespodzianką- spotkałam swojego anioła stróża, który kroczy ze mną przez życie.
 
Dobro zawsze do nas wraca. Czasem w podwojonej formie.
 
14.02.16r- zapiszę sobie tę datę w kalendarzu. Podzielę się tylko zdjęciami i pamiętajcie- walentynki to dzień miłości, szanujcie go nawet jeśli przyjdzie Wam okazja spędzić go ze swoją najlepszą przyjaciółką bądź rodziną! Nie marnujcie tego pięknego dnia na smutek i płacz... Przecież Wasz książę na białym koniu jest w drodze, są duże korki, musicie dać mu czas.
 
Pokochaj życie, a ono odwdzięczy Ci się tym samym.
 
PS. Tak. W sierpniu stadion narodowy- Riri na żywo z The Weeknd. Ktoś postanowił spełnić moje kolejne małe marzenie. Dziękuję.



 
Dzisiaj post typowo o kosmetykach. Jak zwykle, powyższe zdjęcie pokazuje Wam co zostawiłam w swojej kosmetyczce, produkty które widzicie a nie zostały opisane poniżej znajdziecie w poprzednich postach.

 
IWOSTIN
 
Stosowałam ten krem około 2 miesiące, o ile nie dłużej. Jest dość wydajny, niestety nie widziałam po nim efektów- wierzyłam w cuda, że może zredukuje delikatne zaczerwienienia na mojej skórze- nie udało się.


 
CATRICE
 
Nadal szukam idealnego fluidu, który zleje się z moich bladym kolorem skóry. Ten oto stał się kolejnym eksperymentem- jest BARDZO jasny ale wciąż nie aż tak jakbym tego chciała aczkolwiek uważam go za jednego z lepszych rozwiązań dla osób o jasnej skórze.

 
Od około 3 miesięcy ponownie biorę tabletki by polepszyć moją cerę. Głównie takie witamy jak A oraz B6 aczkolwiek postanowiłam zadbać również o swoją odporność więc pokusiłam się o magnez oraz tran.
 
 
KOLASTYNA
 
Bardzo fajny peeling- delikatny, odświeżający.

 
KOBO
 
Idealny puder! Kolor BARDZO jasny wręcz idealny, czy matuje? Niestety nie na długo. To jest największy minus ale dla tego jasnego odcienia można oszaleć.
 
 
EFEKTIMA
 
Zaczęłam zwalczać swoje cienie pod oczami tymi płatkami. Świetnie się po nich czuje, bardzo odprężona.

 
METRONIDAZOL
 
Ten żel dostałam od swojej dermatolog już dość dawno ale dopiero go otworzyłam. Jest on na wypryski. Zalecenie Pani doktor brzmiało "stosować co 2 dni, na przemian z innym żelem", nie posłuchałam- stosowałam codziennie co było błędem. BARDZO wysusza, wręcz zamiast skóry powstaje skorupa, trzeba z nim uważać. Myślę, że działa, jednak po tak krótkim czasie użytkowania ciężko jest mi podać szczerą opinię.


 
MARION
 
Płyn prostujący włosy niestety który (będziecie w szoku)... nie prostuje! To wszystko co mogę powiedzieć- nie warto wierzyć w takie cuda! ;)

 
Tę maseczkę można dostać w ROSSMANIE, nie pamiętam nazwy ale jest GENIALNA, bardzo nawilża. Po nałożeniu czuć jak skóra ją wsysa- coś cudownego. Polecam.

 
ISOTREXIN
 
Właśnie ten żel powinnam stosować na przemian z metronidazol, uważam, że niestety są kompletnie inne. Ten również wysusza ale się nie wchłania- na twarzy zostaje płat żelu który się kruszy i trzeba go zmyć. Bardzo tego nie lubię, oprócz tego stosuje go już naprawdę dużo i nie widzę po nim zmian.
 
 
 
 
 
To by było na tyle! Taka mała niespodzianka jeszcze w lutym, mam nadzieję, że Wam się podobało. Mam dla Was w rękawie jeszcze dwa posty, chcecie więcej? Tym razem nie o kosmetykach ;)

Życie to sarkastyczna świnia. Czasem musisz stracić wszystko, by zyskać to czego naprawdę pragniesz.
 
 
 
 

Poświęcenie. Właśnie tego nauczyły mnie ostatnie miesiące. Nie możesz i nie będziesz miał wszystkiego naraz, musisz wybrać, zrezygnować, postawić na coś lepszego. To trochę tak jakby ktoś założył Ci opaskę na oczy, po czym wystawił przed Ciebie dwa owoce, a Ty nie wiedząc czym one są wybierasz jedno z nich- czy ten drugi wybór byłby lepszy? Nigdy się tego nie dowiesz. Trudno jest oczekiwać, ze coś będzie złe czy dobre gdy zostaniesz tu gdzie jesteś i nie zaryzykujesz. Jeszcze raz powtórzę- poświęcenie, to ono uczy nas życia.

 
 
Przez ostatnie kilka miesięcy zrobiłam więcej niż w ciągu minionych kilku lat. Strach bardzo mnie ograniczał... i przyznaję, że czasem wciąż to robi. Nie da się z dnia na dzień zabić demonów, które istnieją w nas od dawna. Jednak wszystkiego da się wyzbyć, wystarczy silna wola, którą wbrew pozorom każdy z nas posiada- musisz ja uruchomić.
 
 
 
Prezydent USA urodził się jako normalna osoba. Posiadał marzenia- tak jak Ty. Walczył- czego prawdopodobnie Ty nie robisz. Upadał- jednak szybko stawał na nogi. Osiągał- swoje cele. Teraz jest tutaj, a na jego miejscu może być każdy z Was.
 
Cokolwiek zrodzisz w swojej głowie może stać się rzeczywistością ale same myśli pozostają tylko myślami, wizualizacja jest procesem po którym następują czyny.
 
Człowiek słabo docenia cierpienie. Uważamy to za coś złego, niedobrego, okrutnego. Pytamy: "Dlaczego to przytrafiło się właśnie mi?". Powinniśmy zmienić sposób myślenia. Osobiście uważam, że wszystkie złe rzeczy jakie przytrafiły się w naszym życiu są najcenniejszym epizodem. Wtedy poznajemy siebie, wzmacniamy się, przeżywamy coś, co zmienia nas na całe życie. Coś co już się stało na pewno się nie odstanie wiec spraw by wyciskać wszystko jak cytrynę. Nawet zło bywa dobre jeśli zamienisz je w pozytywny cel.


 
 

Nastąpił nowy rok. Czego Wam życzę? Braku postanowień. Nie skaczcie na głęboką wodę, realizujcie swoje cele małymi kroczkami. Nic nie jest bardziej demotywujące niż grudzień, który uświadamia nam, że nasze noworoczne postanowienia, tak samo jak rok temu- wylądowały w koszu.  Marzec jest dobrą porą by przejść na dietę. Listopad jest dobrą porą by zacząć biegać. Styczeń jest idealna porą by zapisać się na basen. Każdy dzień jest nowym początkiem.

 
Tak, życie bywa zaskakujące, super smutne oraz niesamowicie radosne ale to wyłącznie Ty decydujesz o jego przebiegu. Spraw by pomimo wszystko kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata należały do najlepszych. Przeszłości nie ma. Są tylko pewne wnioski. Ruszasz dalej. To będzie dobry rok.
 
Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.