Kochasz? Nie wyrzucaj!

/
0 Comments
Przez całe swoje życie spotykam się z brakiem zrozumienia względem zwierząt. Są one uważane za istoty mniej ważne, bo przecież nie mówią, nie okazują swoich uczuć dosłownie, więc są głupie i jak można w ogóle się nimi przejmować? Przecież to tylko pies, który nic nie rozumie. Słowa, które właśnie napisałam tak bardzo ranią moje serce. Odkąd się narodziłam towarzyszył mi pies. To mój najlepszy przyjaciel, miałam już 5 psów, w tym 2 z nich nadal żyją i mają się dobrze, bo trafiły na właścicieli, którzy je rozumieją. Wiedzą, że kochają nas bezwarunkowo. Wyjeżdżamy na tydzień, to zostają z dziadkami i wierzą, ze do nich wrócimy, bo przecież zawsze to robimy. Czy wiecie, że w większości przypadków jego Pan i Pani nie wrócili? Gdyby chociaż porzucili psa pod opieką kogoś ale tak często spotyka się je przypadkiem w worku na śmieci, utopione w wodzie bądź przywiązane do drzewa. Zastanawiam się jak można być tak podłym człowiekiem, osoba, która dopuszcza się do takich czynów na pewno nie jest dobra. Czy nadejdzie kiedyś ten moment, gdy ludzie zaczną być karani tak jak na to zasługują? Zwierze: ROZUMIE, KOCHA, ŻYJE. Nie znam piękniejszej relacji na świecie niż między człowiekiem, a pupilem. 

Pamiętam taką przykrą sytuację ze swojego życia, gdy mój pies Dżeki przestraszył się listonosza i uciekł z domu. Nigdy tak nie robił, do dzisiaj nie ucieka nawet gdy jest otwarta furtka. Wszyscy go szukaliśmy, wiedzieliśmy, że na nas czeka i nie mogło być inaczej, leżał skulony w liściach na pobliskim boisku sportowym. Widząc mojego tatę rzucił mu się w ramiona. Prawdziwa miłość przetrwa wszystko, on czekał, bo wiedział, że zrobimy wszystko by go znaleźć.

Wiele psów również czeka, nawet wtedy, gdy zostawiasz go w ogromnym lesie. On biegnie za Twoim autem, przecież pewnie tylko o nim zapomniałeś i zaraz wrócisz. Ale tak się nie dzieje. Największymi bestiami na tym świecie są ludzie, w pełni świadomi swoich czynów i wciąż promujący zło.

W tym poście chciałam wesprzeć akcję stworzoną przez Karmimy Psiaki, która nosi tytuł "Ratujmy psiaki przed porzuceniem"



A co gdyby role się zamieniły?



Całe życie powtarzam, "karma to suka" i wierzę, że mam racje.

Karmimy Psiaki postanowiło poszerzyć świadomość ludzi na temat problemu z porzucaniem psiaków, w tym celu zrobili zbiórkę na powstanie portalu z miejscami, w których możemy zostawić naszego zwierzaka, gdy np. wyjeżdżamy na wakacje lub coś nam wypadło i pupil nie może z nami jechać. Uważam, że to super pomysł, dlatego gorąco Was zachęcam do wzięcia udziału w zbiórce a oprócz tego, każdy z Was powinien podać dalej filmik z zamianą roli. Może zaczniemy porzucać ludzi, tak jak oni porzucają psy? Więcej o całej akcji możecie przeczytać tutaj.


Dzisiaj poprosiłam swoich czytelników o przesłanie do mnie zdjęć swoich zwierzaków oraz  krótkiej historii z nimi związanej. PS. Cieszę się, że czytają mnie takie pozytywne osoby!



"Mój kotek nazywa się Amy i w sumie historia z nią nie jest nie wiadomo jak długa. Od zawsze marzyłam o kotku. Gdy ją brałam miała 8 miesięcy i spodziewałam się typowego 'samolubnego" kota, a tymczasem moja kicia to najbardziej oddane zwierzątko ever. Wszędzie za mną chodzi, ciągle się tuli, a na dźwięk otwierania szafki z jedzeniem przybiega jak w reklamie. " - Klaudia


Klaudia również przesłała zdjęcie swojego wiernego psa! :) Co za słodziak.


"Felix jest rocznym kocurkiem, który uwielbia łapać wróble i zostawiać ich szczątki przed domem. Zazwyczaj śpi od 8 do 17, często się obraża, udaje niedostępnego, ale później mu przechodzi i staje się najlepszym przyjacielem człowieka - jak pies i chyba właśnie to kocham w nim najbardziej. <3" - Patrycja



"Sara, lat 12.


Mimo, że dla niektórych jest to tylko zwykły kundelek, dla mnie jest naprawdę wyjątkowa. W moim domu znalazła się nie przez przypadek. Po długich błaganiach rodziców o pieska, pewnego dnia tata zrobił mi niespodziankę i zabrał na coś w rodzaju targu, na którym były również psiaki. Tata upierał się, by był to piesek, ale ja, jako wielbicielka czworonogów postawiłam na swoje i wybrałam właśnie Sarę. Dlaczego? Dlatego, że miała, na moje oko, najwięcej pcheł i moją misją było ją od nich uratować " - Justyna



Laura postanowiła podzielić się historią swoich trzech psów:

"Cesar to 9 letni pies i należy on do mnie. Kiedy go kupiłam był naprawdę chory. Odkąd pokonał chorobę dał mi wiarę w pokonanie mojej fobii. Jest dla mnie naprawdę ważny."

"Drugi pies to Memphis, jest psem mojego brata i niedługo skończy 7 miesięcy. Kiedy go poznałam wbiegł prosto w mojego ramiona. Widzę się z nim całkiem często, razem jesteśmy nierozłączni. Troszkę go trenuję i jestem dumna z jego postępów."

"Caline. Ma rok. Jest moja chrześniaczką, to pies mojego drugiego brata. Dużo się razem bawimy, jest taka kochana. Uwielbiam się nią opiekować, a ona uwielbia się przytulać i dawać ludziom dużo miłości."

Na sam koniec coś ode mnie:


Mój Dżekuś!


Perełka, która niestety już nie żyje, a posiadała w sobie tyle miłości, że nie jeden człowiek mógłby się od niej uczuć. Obok niej szczeniak- Dżekuś.


Na spacerze w psami ze schroniska, nigdy ich nie zapomnę. Najcudowniejsze istoty jakie tam poznałam. Dzięki nim pokochałam rasę lassie.


Ringuś! Pies, który mieszka u mnie na działce i ma tyle terenu do biegania, ze nie jeden by mu pozazdrościł!

Oprócz tego posiadałam jeszcze wiele zwierząt o których może opowiem Wam innego dnia.

Dzisiaj skupmy się na tym co najważniejsze, szerzmy wiadomość tego w co wierzymy. Nie pozwólmy by światem zawładnęło to, co nie powinno, każdy nas łącząc swoje siły może zmienić świat więc zróbmy to razem! 

Ratujmy Psiaki przed porzuceniami!





Brak komentarzy:

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.