Pozytywna energia przejmuje stery

/
0 Comments
Pozytywna energia w powietrzu zachęca do działania na każdym kroku, w każdym ułamku sekundy. Czy tylko ja tak mam, że wiosną chce mi się więcej? Snuję wielkie plany, większość z nich dochodzi do realizacji, bo po prostu coś mocno mnie popycha i nie chce przestać. Może każda osoba ma swoją własną porę roku w której wszystko się zmienia? Moją zdecydowanie jest wiosna, zobaczyłam pierwsze promyki słońca i oszalałam z radości. Przez długi czas próbowałam coś w sobie wyleczyć, bo brakowało mi siebie samej. Zmieniłam się. Siedziałam na tyłku i wyłącznie marudziłam, przekonując siebie, że wszystko jest w porządku, od około dwóch miesięcy wszystko wróciło do normy. Zaczęły się dziać rzeczy "nieosiągalne", zaczęłam przyciągać "niemożliwe". Życie jest cudowne. Ono się tylko wali kiedy sami na to pozwalamy. Żaden człowiek nie osiągnął sukcesu nic nie robiąc. Praca, praca, praca. Gonitwa po własne cele. Poczucie wewnętrznego spełnienia gdy nie masz wokół siebie tak naprawdę nic, a to co masz niech stanie się bogactwem w Twoich oczach. Rzeczy materialne nie powinny mieć znaczenia. Największy ból oraz największe szczęście dają mi ludzie, to oni są dla mnie motywacją, nadzieją, życiem. Bo to my tworzymy świat, bez nas on nic nie jest wart.
 
Ten tydzień był bardzo produktywny, zwłaszcza ostatnie 2 dni, odwiedziłam Gołuchów, w którym ostatni raz byłam mając około 10 lat. Wtedy było to dla mnie nudne miejsce, w które musiałam jechać, ponieważ dziadkowie mieli rocznicę ślubu, a tym razem... Patrzyłam na wszystko tak jakbym była tam pierwszy raz, pamiętałam to miejsce ale ono stało się nagle piękniejsze, ten zamek, mosty, strumyk, drzewa, kwiaty, trawa... Wielu z nas nie docenia tego co dała nam matka natura, a to wszystko  zostało stworzone z myślą o nas, byśmy mogli na moment wyłączyć umysł i przenieść się w inną przestrzeń, która nie istnieje dla tak wielu umysłów. Ona istnieje, tylko oni o tym nie wiedzą. Wrócę jeszcze do tego miasteczka by spędzić kolejny cały dzień, bardzo przyjemnie tam się przebywa, a to się ceni.


 
Wczoraj po raz pierwszy wybrałam się na imprezę, która od kilku lat jest organizowana w moim mieście- Tatarak Festiwal. Grają tam muzykę elektryczną, taką dla chillu i w tym roku zaprosili między innymi The Dumplings więc nie mogło mnie tam nie być. Całe wydarzenie ma miejsce na plaży, był namiot ogrzewany więc cieplutko, na zewnątrz wszystko było w światełkach, dużo miejsc do siedzenia z poduchami, po prostu magiczne miejsce, jak z jakiegoś Amerykańskiego filmu! Jestem pozytywnie zaskoczona, że moje miasto potrafi zorganizować coś tak dobrego. Pomimo tego, że koncert miał poślizg o 1h, to było warto czekać. Niesamowici młodzi ludzie, którzy tworzą razem muzę, piszą, produkują, a jest ona na wysokim poziomie. Od dawna chciałam ich zobaczyć na żywo i udało się! Występ genialny. Pełna profeska, świetne, sympatyczne osoby, biła od nich pozytywna energia, a ja coś takiego bardzo cenię. Zauważyłam, że sami bardzo dobrze bawili się na tataraku + jarali się miejscówą oraz samym miastem więc miło. Oby więcej takich wydarzeń! A zespół wszystkim polecam.
 

 
Na instagramie oraz snapchacie oprócz umieszczonych tutaj zdjęć znajdziecie filmiki! Nick: @sara_veronica
 




Brak komentarzy:

Shentele by Sara Veronica. Obsługiwane przez usługę Blogger.